KĘTRZYN: 6 interwencji Straży Pożarnej w byłej cukrowni
Pożar w dawnej cukrowni w Kętrzynie wzbudził duże emocje w mieście. Wybuchł on na jednej z działek po byłej fabryce cukru w dniu 23 czerwca około godziny 18:00. Do walki z żywiołem od wezwano prawie wszystkie zastępy straży pożarnej z powiatu kętrzyńskiego.
Ogniem objęte były dwa budynki, z czego jeden z nich częściowo zawalił się chwilę po przybyciu pierwszych jednostek ratowniczych. Ratownicy musieli przegrupować swoje siły, aby uniknąć zagrożenia dla siebie. Zaopatrzenie w wodę było organizowane z hydrantów oraz pobliskiej rzeki Guber, a akcja polegała na ciągłym laniu wody.
Jednakże strażacy nie zakończyli jeszcze ostatecznie swoich działań. Problemem okazało się tlić się wnętrze jednego z budynków, gdzie zawaliła się jedna z dłuższych ścian i przygniotła różne rzeczy, takie jak pianki z samochodów. Ciągłe palenie się i przygniatający mur stanowiły duże utrudnienie dla strażaków. Do tej pory zużyli już ponad 200 metrów sześciennych wody w trakcie akcji gaśniczej.
Właściciel obiektu, na którego działce wybuchł pożar, nie podjął jeszcze żadnych działań w celu usunięcia gruzu. Strażacy oczekują, że właściciel zorganizuje odpowiedni sprzęt do tego zadania, aby mogli mu pomóc. Niestety, do tej pory się do nich nie zgłosił, co stwarza trudności dla strażaków.
Strażacy zostali wezwani do miejsca pożaru już sześć razy od piątku. W sumie zaangażowano 23 zastępy, 23 wozy i 49 ratowników, a akcje trwały łącznie 28 godzin. Zużyto już imponującą ilość wody – 238 metrów sześciennych.
Przyczyna pożaru nadal jest nieznana, jednak Komenda Powiatowa Policji w Kętrzynie podjęła działania w tej sprawie i planuje powołać biegłego z zakresu pożarnictwa, który pomoże ustalić przyczynę tego zdarzenia.
Czy to nie z tego miejsca krążyły kiedyś filmy na youtube samozwańczych eksploratorów opuszczonych miejsc? Jak dobrze pamiętam było tam mnóstwo porzuconych części samochodowych. Często całe budy z plastikami wnętrz, tapicerkami i innym syfem. Widocznie ktoś kto ma w tym interes poszedł po linii najmniejszego oporu biorąc przykład z innych właścicieli wysypisk czy złomowisk, że najtaniej jest podpalić i płakać jaka krzywda się stała. A tak naprawdę za darmo pozbędzie się śmieci a i formalności z rozbiórką będą prostsze, a może i za darmo. Wyrok będzie żaden bo oczywiście to przypadek. Tony zanieczyszczeń najgorszego kalibru pójdą w atmosferę, jak to w Polsce nikt nie zostanie rozliczony. A Ty szary polaczku będziesz obarczony surowym mandatem jak wrzucisz butelkę nie do tego kontenera na śmieci, lub umyjesz auto pod domem, bo to jest zabójstwo dla środowiska. Polska… ale więkoszość fanów PISu i PO co 4 lata pokazuje, że tylko na taki kraj jest warta.
Nasze Kętrzyniaków nieszczęście w nieszczęściu,
– związani przepisami.gov.pl i dyrektywami.ue strażacy musieli gasić to co lepiej było spalić – ciekawe pytanie czy straż wystawi fakturę za tę usługę, to nie było ratowanie życia i zdrowia obywateli ani usuwanie jakiegokolwiek zagrożenia…
– i ciekawsze pytanie, czy prokuratura znajdzie „właściciela” który chciał sobie oczyścić teren pod dalsze przekręty na cukrowni, podpowiadam śledczym: pierwsze stosunki z bandytami z warszawskiego ministerstwa rolnictwa odbywał ostatni bardzo lotny na umyśle dyrektor oraz bardzo wyszczekany burmistrz dobry gospodarz obaj do dziś brylują w partii reprezentującej rolną nomenklaturę, no tak nomenklatura… nie panie prokuratorze, ja się chyba pomyliłem, to był bezdomny z dwoma kanistrami benzyny, którą sam kupił i zapłacił złotą kartą – o tak,tak, mamy go!