ROZMOWA TYGODNIA: Urszula Pasławska o braku psychologów szkolnych
Kondycja psychiczna dzieci i młodzieży staje się coraz bardziej niepokojąca, a brak odpowiedniej opieki psychologicznej tylko pogłębia ten problem. Pandemia, izolacja od rówieśników, inflacja, oraz brak stabilności finansowej w rodzinach wpłynęły negatywnie na młodych Polaków. Według raportu Fundacji Unawareza, niemal połowa z nich ma skrajnie niską samoocenę, a ponad 80% odczuwa stres codziennego życia. Co więcej, coraz więcej młodych ludzi traci chęć do życia, a blisko 9% miało próbę samobójczą. Niestety, w połowie szkół w Polsce nie ma psychologa, a co drugi uczeń nie może zwrócić się o pomoc do fachowca z powodu finansowych ograniczeń. Rozmawiamy z posłanką Urszulą Pasławską, która postuluje zmiany w systemie opieki psychologicznej w szkołach i uważa, że to Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zatrudniać szkolnych psychologów, aby zagwarantować dzieciom i młodzieży dostęp do odpowiedniej pomocy i wsparcia.
REDAKTOR NACZELNY: Dlaczego uważa Pani, że brak psychologów w polskich szkołach to poważny problem?
URSZULA PASŁAWSKA: Dlatego, że kondycja psychiczna dzieci i młodzieży jest fatalna. Najpierw pandemia i izolacja od rówieśników, potem inflacja, drożyzna i brak stabilności finansowej w rodzinach silnie odbiły się na młodych Polakach. Fundacja Unawareza w kwietniu opublikowała miażdżący raport o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży w wieku 10 – 19 lat. Prawie połowa z nich ma skrajnie niską samoocenę. Stres dnia codziennego przerasta ponad 80 proc. Co trzeci młody człowiek nie ma chęci do życia, a prawie 9 proc. ma za sobą próbę samobójczą. Tymczasem w połowie szkół nie ma psychologa. Co drugi uczeń nie może zwrócić się o pomoc do fachowca. Nie wszystkich rodziców stać na płacenie 150 – 200 zł za godzinę prywatnej terapii, która musi trwać co najmniej pół roku.
REDAKTOR NACZELNY: Jakie są główne przeszkody w zapewnieniu opieki psychologicznej w każdej szkole, według Pani opinii?
URSZULA PASŁAWSKA: Przyczyna jest prosta: jak zawsze pieniądze. Polska szkoła za obecnych rządów jest permanentnie niedofinansowana. Wystarczy powiedzieć, że nauczyciele początkujący zarabiają najniższą pensję krajową, a za naszych czasów zarabiali o 30 proc. więcej. Dyrektor szkoły zatrudniając psychologa może mu więc zaoferować połowę kwoty, ile ten zarobi na prywatnej praktyce. Trudno się dziwić, że psychologowie nie chcą pracować w szkołach. Ich wakaty łatane są pedagogami, którzy mają inne przygotowanie i inne kwalifikacje.
REDAKTOR NACZELNY: Dlaczego postuluje Pani, że to Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zatrudniać szkolnych psychologów, zamiast obecnego systemu zatrudniania przez dyrektorów szkół?
URSZULA PASŁAWSKA: Po pierwsze: Narodowy Fundusz Zdrowia ma więcej pieniędzy. W ubiegłym roku, odkąd rząd zmienił zasady naliczania składki zdrowotnej, wpływy do NFZ wzrosły o 8 miliardów złotych. Czy te pieniądze można wydać lepiej niż inwestując w dobre samopoczucie dzieci i młodzieży? Po drugie, pielęgniarki w szkołach są zatrudniane przez NFZ, a nie przez dyrektorów placówek. System sprawdza się w praktyce, bo pielęgniarki w szkołach przecież są. Dlatego proponuję, żeby w identyczny sposób zatrudniać psychologów.
REDAKTOR NACZELNY: Jakie korzyści przyniosłoby zatrudnienie psychologów w każdej szkole?
URSZULA PASŁAWSKA: Lepszy stan psychiczny dzieci i młodzieży, wzrost pewności siebie. Kiedy uczeń będzie wiedział, że w każdej sytuacji może poprosić o wsparcie fachowca, będzie czuł się bezpieczniej. Psycholog dziecięcy pracuje z całą rodziną, poprawią się więc relacje dzieci z rodzicami.
REDAKTOR NACZELNY: Czy przewiduje Pani jakąś planowaną skalę zatrudnienia psychologów w szkołach?
URSZULA PASŁAWSKA: Moje stanowisko jest jasne: docelowo w każdej szkole musi pracować psycholog. W dużych placówkach, gdzie uczy się ponad 800 dzieci, co najmniej dwóch a nawet trzech psychologów.
REDAKTOR NACZELNY: Jakie są oczekiwania dotyczące rozpatrzenia interpelacji i podjęcia decyzji w tej sprawie przez Ministerstwo Zdrowia?
URSZULA PASŁAWSKA: Liczę, że Ministerstwo Zdrowia poważnie potraktuje moją interwencję. Opracuje przepisy regulujące zatrudnianie psychologów w szkołach przez NFZ na identycznych zasadach jak pielęgniarki i szybko podejmie działania do wdrożenia ich w życie. A jeśli dalej będzie bagatelizował problem, my naprawimy system jesienią – po wyborach wygranych przez partie demokratyczne. Zapewniam, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby w 2024 roku w każdej szkole funkcjonowała dobra opieka psychologiczna. Jako matka i jako polityk wiem, że dzieci są najważniejsze.
Jak ZSL wygra wybory to wówczas Pani Poseł będzie łatwiej forsować swoje propozycje oraz projekty.