GIŻYCKO: Diagnoza problemów zamiast konkretnych rozwiązań w giżyckim sporcie
Wczorajsza debata dotycząca przyszłości sportu w Giżycku, niestety, nie przyniosła oczekiwanego przełomu. Spotkanie, które miało być szansą na wypracowanie nowych rozwiązań dla lokalnych klubów i infrastruktury sportowej, skupiło się głównie na diagnozowaniu problemów. Choć kilka osób trafnie wskazało kierunki działań, brakowało konkretnych propozycji systemowych zmian – zarówno ze strony klubów, jak i władz miasta.
Wszyscy wiemy, że system finansowania klubów sportowych, działalność MOSiR-u, szkolenia oraz wynajem obiektów sportowych wymagają gruntownej przebudowy. Obecny stan, w którym Miasto Giżycko przeznacza około 2 mln złotych rocznie na wsparcie klubów i zajęcia sportowe (nie licząc utrzymania obiektów), nie daje satysfakcjonujących rezultatów. W debacie zabrakło jednak odpowiedzi na kluczowe pytanie: jak te pieniądze powinny być dystrybuowane, do kogo trafić i na jakich warunkach?
Jedną z istotnych kwestii, którą powinniśmy wziąć pod uwagę, jest skierowanie większej części budżetu na zajęcia dla dzieci i młodzieży. Preferencyjne finansowanie powinno być przyznawane klubom, które aktywnie angażują młodych mieszkańców Giżycka, a nie tylko na te, które odnoszą sukcesy sportowe. W ten sposób można by zachęcić młodzież do aktywnego spędzania czasu, a jednocześnie promować sport amatorski. Czy nie byłoby to lepsze rozwiązanie niż skupianie się wyłącznie na liczbie zdobytych medali?
Sport powszechny i amatorski to fundament, na którym możemy budować przyszłe sukcesy. Wygranym nowych zasad finansowania powinna być liczba dzieci, które uda się odciągnąć od ekranów smartfonów i komputerów, a nie ilość wyróżnień zdobywanych przez garstkę zawodników. Gdy zaszczepimy u dzieci ruch i aktywność fizyczną od najmłodszych lat, wyniki sportowe przyjdą same. Doskonałym tego przykładem jest obecność na wczorajszej debacie Iwony Kochanowskiej – trenerki i rodzica, której syn, Kuba Kochanowski, stał się medalistą igrzysk olimpijskich.
Brak jasnych wytycznych i konkretnego planu ze strony burmistrz miasta w kwestii przyszłości finansowania sportu pozostawia nas w zawieszeniu. Władzom miasta powinno zależeć na zrównoważonym rozwoju sportu w Giżycku, a nie tylko na doraźnych działaniach czy chwaleniu się jednorazowymi sukcesami. Potrzebujemy długofalowej wizji, która obejmie zarówno rozwój infrastruktury, jak i realne wsparcie dla klubów, które szkolą giżycką młodzież.
Czas na przemyślenie strategii i wprowadzenie zmian, które będą służyły przede wszystkim mieszkańcom Giżycka, a szczególnie najmłodszym. Dopiero wtedy sport w naszym mieście zacznie rozwijać się w sposób harmonijny i zrównoważony, a sukcesy – zarówno te małe, jak i duże – będą naturalnym efektem tego procesu.