GIŻYCKO: Rada Miasta wygasiła mandat radnego Zakrzewskiego

Łukasz Zakrzewski, radny z Giżycka, stracił swoje stanowisko po tym, jak Prokuratura Okręgowa w Olsztynie stwierdziła, że nie mieszka on na terenie miasta, w którym jest wybrany na radnego. Decyzja o wygaśnięciu mandatu została podjęta na sesji Rady Miejskiej w Giżycku, na którą zaproszono również samego Zakrzewskiego. Radny przedstawił tam swoje stanowisko, utrzymując, że Giżycko jest jego „centrum życiowym”.

Miejsce zamieszkania Zakrzewskiego było tematem dyskusji już od 2014 roku, kiedy to po raz pierwszy uzyskał on prawo zasiadania w Radzie Miejskiej. Zgodnie z przepisami wyborczymi, radny musi na stałe zamieszkiwać na terenie gminy, w której jest wybrany. Jednak przez lata nie udało się udowodnić, że Zakrzewski faktycznie mieszka w Giżycku. Olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła postępowanie w sprawie „wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przez podanie nieprawdziwych danych odnośnie miejsca zamieszkania do rejestru wyborców PKW przez Łukasza Zakrzewskiego i uzyskania w ten sposób biernego prawa wyborczego w wyborach”, jednak postępowanie to zostało umorzone.

Podczas sesji Rady Miejskiej, która odbyła się 5 kwietnia, radni zapoznali się z informacjami z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, które wskazywały na to, że Zakrzewski faktycznie nie mieszka w Giżycku. W efekcie większość członków Rady Miejskiej zagłosowała za wygaśnięciem mandatu radnego. Łukasz Zakrzewski miał jednak okazję przedstawić swoje stanowisko, podkreślając, że Giżycko jest dla niego „centrum aktywności życiowej”.

Decyzja o wygaśnięciu mandatu Łukasza Zakrzewskiego spotkała się z różnymi reakcjami. Jedni twierdzą, że decyzja ta jest słuszna, ponieważ radny łamał przepisy wyborcze, a inni uważają, że jest to kolejny przykład politycznej zemsty na przedstawicielu opozycji. Bez względu na to, co jest prawdą, ta sytuacja pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie przepisów wyborczych i że nikt, nawet radny, nie jest ponad prawem.