KULTURA W DŁONI: Free Guy
Free Guy to film, który udowadnia, że filmy na podstawie gier wideo mogą być naprawdę udane, nawet jeśli nie są oparte na znanych markach. Ta produkcja porusza się w tematyce gier wideo i robi to świetnie. Głównym bohaterem jest tytułowy Guy, niegrywalna postać w jednej z popularnych strzelanek multiplayerowych, który postanawia wydostać się ze swojej rutynowej roli i stać się pełnoprawnym uczestnikiem gry. Wraz z nową przyjaciółką, Milly, Guy postanawia uratować swoje ukochane miejsce przed zniszczeniem.
Reżyser Shawn Levy oraz scenarzyści Matt Lieberman i Zak Penn udowodnili, że doskonale znają tematykę gier wideo, która stanowi tło dla ich filmu. Choć czasami opierają się na stereotypach, udaje im się uchwycić fenomen gier i społeczności graczy. W szczególności interesujący jest sposób, w jaki ukazują więzi, jakie mogą tworzyć się wirtualnym świecie, nawet z niegrywalnymi postaciami. Jest to ciekawe i oryginalne spojrzenie na temat.
Największym atutem filmu są postacie. Guy, w którego wciela się Ryan Reynolds, to przyjemny i sympatyczny bohater, którym trudno nie kibicować. Reynolds, jak zwykle, błyszczy w swojej roli i potrafi wprowadzić zarówno elementy komediowe, jak i emocjonalne. Jodie Comer w roli Milly doskonale uzupełnia głównego bohatera, a jej wątek również jest interesujący i dobrze napisany. Joe Keery i Taika Waititi również prezentują świetne kreacje, dodając filmowi dodatkowego uroku.
Free Guy pełen jest easter eggów, które dostarczają dodatkowej frajdy podczas seansu. Odkrywanie ich jest prawdziwą przyjemnością dla fanów popkultury. Twórcy utrzymali je w tajemnicy przed premierą, co pozwala cieszyć się odkrywaniem ich na bieżąco. Niektóre easter eggi stanowią istotne elementy fabuły i prowadzą do widowiskowych scen, co tylko podnosi wartość filmu dla fanów.
Free Guy to bardzo przyjemna i udana produkcja, która sprawia, że uśmiech nie znika z twarzy na długo po seansie. To film, który bawi i wzrusza, a jednocześnie dobrze oddaje fenomen gier wideo i społeczności graczy. Gorąco polecam tę produkcję i mam nadzieję, że będzie ich więcej takich jak ta.