KULTURA W DŁONI: TOMIRIS
Przyznam się od razu, że fascynuje mnie historia Starożytności i wczesnego Średniowiecza. W tym właśnie duchu szukałem ostatnio filmu bądź serialu. Filmy o wikingach zbrzydły, a trzeba przyznać, że tematyka brodatych wojów z północy w ostatnim czasie trochę się wypaliła – jedynie serial Ostatnie Królestwo trzyma jeszcze poziom. Stara Baśń w reżyserii Jerzego Hoffmana obejrzana kilka razy, rosyjskie kino dotyczące tego okresu również zjedzone i nagle natrafiłem na kazachstański film o poszukiwanej tematyce. Sprawdziłem opinie na Filmweb – oceny 6,8 na 10, na amerykańskim IMDb 3,9 na 10, czyli nie ma tragedii.
Wyszukałem film w wydłużonej wersji kazachstańskiej z napisami polskimi, które nie do końca tłumaczyły poprawnie nazwy historycznych plemion czy krain. Wersja kazachstańska od tej wypuszczonej na rynek zachodni różni się o ponad godzinę. Obejrzałem obie wersje i nie dziwię się czemu są tak niskie noty na amerykańskich serwisach kinowych. Film w oryginalnej wersji 3 godziny i 15 minut (wersja amerykańska: 2h i 36 minut). Przyznam na początku – myślałem, że będzie to długa katorga przez męki. Nie każdy widz jest przyzwyczajony do tak długich seansów.
“Tomiris” wyreżyserował Akan Satajew na zamówienie Ministerstwa Kultury i Sportu rządu Kazachstanu. Na pomysł nakręcenia tego filmu wpadła Aliya Nazarbayeva – najmłodsza córka Nursultana Nazarbayeva pierwszego prezydenta Kazachstanu. Zdjęcia rozpoczęto w 2017 roku, a aktorzy odgrywający role scytyjskiego plemienia Massagetów mówili w starożytnym języku tureckim natomiast aktorzy odgrywający role perskie przemawiali w języku perskim.
Film wyszedł do kin 1 października 2019 roku i spotkał się z mieszanymi opiniami krytyków – głównie w krajach muzułmańskich czy historyków. Pierwsi zarzucali produkcji zbyt feministycznego podejścia do historii obu krajów muzułmańskich, natomiast historycy nie zgadzają się z historią Tomiris przedstawioną przez greckiego historyka Herodota – to na podstawie Dziejów Herodota powstał scenariusz filmu.
Film jak sam tytuł mówi opisuje historię legendarnej scytyjskiej królowej, która przeciwstawiła się królowi królów Cyrusowi Wielkiemu – władcy Persji. Historia zaczyna się od narodzin Tomiris, aż do wielkiego starcia z wojskami Persji – jednak nie będę zagłębiać się w szczegóły, nie chcę robić niepotrzebnych spojlerów.
W samym filmie mamy wiele scen walki, które o dziwo jak na produkcję bliskowschodnią nie jest okraszona fenomenalnymi starciami głównych bohaterów. Miałem odczucie przy każdym starciu, że każdy bohater jest śmiertelny i nie zawiodłem się tego. W filmie jest kilka dziwnych kadrów czy rzucających się w oczy cięć, które można byłoby nagrać jednym ujęciem lub skrócić je do minimum. Niektóre starcia wydają się sztucznie wydłużone, a część dialogów można swobodnie ominąć. Wydawać się może również fakt, że aktorzy mieli problem ze starożytnym językiem tureckim, co widać w niektórych scenach.
Sama opowieść jest bardzo ciekawa i wciąga od pierwszych minut. Tej produkcji można wybaczyć te minimalne niedociągnięcia. Dużą role odgrywa tu też aktorka wcielająca się w Tomiris – Almira Tursyn – która urzeka pięknem, ale również ciągnie produkcję na wyższy poziom. Film nie jest przejaskrawiony, nie ma kolorowych miejsc, co idzie na duży plus produkcji. Nie przesadzono również z obrazami generowanymi komputerowo.
Największą gwiazdą filmu poza Almira Tursyn jest syryjski aktor Ghassan Massoud, który grał w hollywoodzkich superprodukcjach jak Królestwo Niebieskie czy Piraci z Karaibów.
Podsumowując osobiście nie zawiodłem się tą kazachską produkcją wręcz byłem pozytywnie zaskoczony. Nie miałem wygórowanych oczekiwań, co do tego filmu zważając poniekąd na kraj pochodzenia i porównując go z innymi regionalnymi filmami. Film warty uwagi ze względu na ciekawą historię, kostiumy czy muzykę. Ciekawostką może być fakt, że ten film zdobył zdobył Wielką Nagrodę Nouveau Genre na francuskim festiwalu L’Étrange 2020.