OPINIA: Druga Zimna Wojna czy to tylko niespokojny czas?

0

Na światowej arenie politycznej panuje dziś tendencja do tworzenia bloków. Wszyscy wiemy, kto nie lubi się z kim, kto na kogo nakłada embarga i jak wojna na Ukrainie oraz w strefie Gazy wpłynęła na stosunki międzynarodowe. Jakie jednak będą tego skutki i czego możemy spodziewać się w nadchodzących latach? O tym w dzisiejszym artykule.

Na początek warto byłoby przedstawić dwa główne bloki powstałe już po upadku Żelaznej Kurtyny w roku 1991. Pierwszy to symbiotyczny związek USA i krajów UE, który powiększał się stopniowo przez ostatnie lata. Drugim jest oczywiście romans Rosji i Chin, z udziałem państw marionetkowych obydwu tych mocarstw. W latach 2000-2014 nic nie wskazywało na eskalację separacji tych dwóch stron, wręcz przeciwnie: handel pomiędzy nimi kwitł, nawet w Polsce dało się zobaczyć przyrost sprzedaży produktów ze sławnym napisem „Made in China”.

Współpraca dyplomatyczna zawsze zgrzytała, ze względu na różnice ustrojowo-poglądowe, ale jednak panował względny spokój [pomijając eskalacje konfliktów na Bliskim Wschodzie-red.]. Mieszkańcy Europy i Stanów Zjednoczonych żyli spokojnie w porządku ustalonym jeszcze przez Churchilla, a blok komunistyczny wzlatywał pod niebiosa pracą klas robotniczych po czym po załamaniu gospodarczym i wewnętrznej rewolucji społeczno-kulturowej upadł, lecz w różnych krajach z różnych skutkiem.

W końcu docieramy do 2014 roku, kiedy w Kijowie byliśmy świadkami wydarzeń na Majdanie, a następnie do pamiętnego szturmu w Mariupolu, kiedy to „zielone ludziki” zaatakowały żołnierzy ukraińskich. Oficjalnie nie było dowodów na ingerencję Rosji, a wina spadła na separatystów z Doniecka. Jednak już wtedy polityczny porządek świata zaczął się sypać. Stany wypominały Europie zbyt dużą zależność od rosyjskiego gazu i innych surowców, a także zaczęły blokować handel z Chinami. W samej Unii czarnym koniem okazały się Węgry, których to zachowania nie trzeba chyba przedstawiać. Ekonomia światowa zaczęła się chwiać, a „złote lata” chyliły się ku końcowi. Na rynku zaobserwowano pierwsze znaczące wzrosty cen. Ogromnym ciosem w światową gospodarkę była również pandemia COVID-19 w 2019 roku. Niepokój i napięcie rosły z każdym kolejnym miesiącem… aż do 24 lutego 2022.

Po raz pierwszy od zakończenia II Wojny Światowej na terenie Europy rozpoczęła się pełnoskalowa wojna, wielki otwarty konflikt zbrojny rozpoczęty od nieudanej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fala milionów uchodźców zalała Europę, blok zachodni został zmuszony do izolacji od rosyjskich zasobów, ceny paliwa i wielu innych produktów wystrzeliły w górę. Konsternacja na arenie politycznej ujawniła zastój starego porządku, braki w uzbrojeniu, zależność lokalnej gospodarki od rynku światowego i zasobów zagranicznych… Ogólnie rzecz biorąc wybuch wojny ujawnił ogromne połacie rdzy na machinie krajów europejskich.

Przez pierwszy rok inwazji przyniósł jednak pewną dozę ekonomicznej stabilizacji, o ile można nazwać tak wymianę szlaków handlowych i uspokojenie rosnących cen do akceptowalnego tempa. Stany Zjednoczone oraz kraje arabskie okazały się tu kołem ratunkowym importu paliwa i ropy naftowej, jednak handel z nie do końca potępiającymi Rosję Chinami spadł, a światowe korporacje odnotowywały straty. Militarnie, wysyłanie broni na Ukrainę umożliwiło modernizację europejskich armii, lecz zasoby strategiczne nadal niedomagały. Kiedy niepokoje społeczne osiągały zenit, a strach przed poszerzeniem wojny na Europę rósł, nadszedł kolejny cios: 7 października 2023 wybuchł otwarty konflikt w strefie Gazy. Pomimo faktu, że nie miał on aż takiego wydźwięku gospodarczego, ujawnił on gigantyczne podziały społeczne w krajach Unii i nie tylko. Przykładem tego mogą być chociażby zamieszki we Francji czy Stanach Zjednoczonych, a stąpające po kruchym lodzie ingerencje USA w Izraelu przyniosły groźby eskalacji i interwencji Iranu [do której ostatecznie doszło-red.].

Jak więc wygląda to teraz? Inwazja na Ukrainę niestety otrzymała łatkę „lokalnego” konfliktu, a oczy światowych mocarstw zwróciły się bardziej na bliski wschód, pomimo wyroku trybunału w Hadze, który zażądał aresztowania przywódców obydwu stron. Nie zmienia to jednak faktu, że rozpoczęły się czasy niepokojów, jak pisał znany autor, rozpoczął się „czas pogardy” dla ludzkiego życia. Nie ma chyba sfery, w której niepokoju by nie było, od społecznej, politycznej, aż po gospodarczą. Dalsze podziały bloków doprowadzają do swoistej drugiej zimnej wojny, której już się nie zatrzyma. Jedyne co pozostaje, to obserwować świat i reagować na kolejne zwroty akcji.

Jan

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *