#OPINIA: Niedziółka grabarzem kętrzyńskiej komunikacji??? Część IV

4

Czy ogon merda psem – czyli wizja prezesa i przetarg na wydanie pieniędzy

Czy wyobrażają sobie Państwo ogłoszenie przetargowe o takiej treści: miasto ogłasza przetarg na cokolwiek; premiowane będą rozwiązania czyniące zamawiany produkt niefunkcjonalnym; dopuszcza się sytuację w której zamawiany produkt może być kompletnie bezużyteczny!?

Nieprawdopodobne? A jednak. Mniej więcej do tego sprowadzał się pierwszy przetarg na autobusy elektryczne ogłoszony przez miasto Kętrzyn (…)

Długo przecierałem oczy ze zdumienia oddając się lekturze Specyfikacji Warunków Zamówienia zatwierdzonej przez Ryszarda Niedziółkę, a stanowiącej załącznik do informacji o zamówieniu publicznym. Zatwierdzony przez Niedziółkę dokument, obrazuje niewyobrażalny poziom niekompetencji i niewiedzy oraz pozwala sformułować tezę, że celem zakupu elektrobusów jest jedynie ich zakup (!).

Już w tytule dokumentu trafiamy na pewien zgrzyt. W tekście mowa jest o zakupie autobusów elektrycznych i ładowarek, ale w nagłówku czytamy o zakupie w ramach projektu pod nazwą „Niskoemisyjna komunikacja w Kętrzynie” (sic!). Dla porządku więc informuję, że niskoemisyjny transport samochodowy, to transport z konwencjonalnym napędem spalinowym, wykorzystujący paliwa alternatywne jak metan, etanol, wodór, lub paliwa syntetyczne. To również pojazdy z napędem hybrydowym – w tym mild hybrid. Pojazdy elektryczne, to transport bezemisyjny zwany także zeroemisyjnym.

Na kolejnych stronach dokumentu było już tylko gorzej. Mogliśmy się między innymi dowiedzieć, że zamówienie dotyczy autobusów dowolnej klasy: od minibusów o długości 8,5 m – po przeskalowane pojazdy maxi o skandynawskiej długości 13 m !!! To skandal, bowiem z tego zapisu wynikało, że bez względu na to, co oferent zaproponuje, Kętrzyn to kupi.

Ten zapis wskazywał, że dla zamawiającego nie są istotne parametry użytkowe pojazdu, jego zdolność przewozowa i inne istotne kryteria, ale sam fakt zakupu. Czy więc intencją tego projektu jest jedynie absorpcja środków zewnętrznych i wydanie pieniędzy podatników w duchu kapitalizmu inkluzywnego?

To oczywiście nie wszystko. W dokumencie możemy przeczytać, że premiowane będą rozwiązania archaiczne jeśli chodzi o sposób napędu – implikujące gorsze rozplanowanie wnętrza pojazdu (!) Skutkiem tego do Kętrzyna nie trafią autobusy niskopodłogowe, ale popularne w latach 90. ubiegłego wieku – niskowejściowe, czyli dysponujące niską podłogą jedynie w przedniej części pojazdu. Większość miejsc będzie niedostępna dla osób starszych lub o ograniczonej sprawności ruchowej. Niewygodne i słusznie krytykowane dziś przez pasażerów Solarisy, to przy zamówionych przez Niedziółkę „elektrykach” – niedościgniony standard.

Absolutnym wykwitem ignorancji jest wskazanie szerokości autobusów do 2,6 metra, podczas gdy maksymalna dopuszczalna szerokość autobusu wynosi 2,55 m (!). A może nie doceniłem kreatywności pana burmistrza? Może pan Niedziółka miał wystąpić o specjalne zezwolenia na ruch pojazdów ponadgabarytowych? Czym więc w istocie jest zakup nieekologicznych i nieekonomicznych jak wykazałem w poprzednich tekstach – autobusów elektrycznych? Kosztowną grą pod mało świadomą publiczkę? Elementem politycznego lansu? Działaniem intencjonalnym nastawionym na zysk branży elektromobilności? Wydawać by się mogło, że przy takiej determinacji w forsowaniu autobusów elektrycznych, mimo wszystko za nieuzasadnionym w mojej ocenie zakupem, kryje się jakaś strategia transportowa. Niestety nic takiego nie znalazłem.

Znalazłem natomiast ciekawy, pochodzący z 2020 roku wywiad z obecnym prezesem PGK Komunalnik – wcześniej dyrektorem operacyjnym w URSUS S.A. (marka była wówczas związana z produkcją autobusów elektrycznych). Na pytanie Gazety Olsztyńskiej o kierunek w jakim powinna pójść komunikacja miejska w Kętrzynie, pan Dariusz Cycan poinformował, że Komunalnik jest jedynie wykonawcą usługi, więc udział w określeniu kierunku rozwoju komunikacji jest wyłącznie doradczy. Jednocześnie stwierdził, że : „nasza wizja przewiduje elektryfikację taboru kętrzyńskiej komunikacji”…

Zaraz, zaraz… Przewoźnik, który ma wykonywać zadania zlecone przez miasto pełni funkcję doradczą dla miasta? Czy to jest statutowy obowiązek spółki, czy spółka robi to non profit po godzinach? Spółka ma wizję? Wizję, którą następnie realizuje burmistrz Niedziedziółka??? Czy to nie jest już sytuacja pasująca do powiedzenia „ogon merda psem”? Tylko skąd to ciśnienie na autobusy elektryczne i sprowadzenie wizji przyszłości komunikacji miejskiej do przejścia na autobusy elektryczne? Sympatia jak mniemam pana prezesa do nowych technologii wyrażona polecaniem materiału prasowego na temat wodorowego autobusu elektrycznego stworzonego przez markę URSUS na portalu społecznościowym Linked In – to w moim odbiorze trochę mało. Panie burmistrzu Niedziółka, prezes Cycan stwierdził iż: „Kętrzyn jest idealnym kandydatem ze względu na długość tras w odniesieniu do zasięgu oferowanych dziś pojazdów”, a czy pan sprawdził czy miasto jest idealnym kandydatem na elektromobilność ze względu na koszty? Czy łączny koszt zakupu i eksploatacji „elektryków” przy galopujących cenach energii elektrycznej, w perspektywie chociażby trwałości projektu będzie mniejszy od kosztów użytkowania dawno już zamortyzowanych autobusów MAN NL202 i Solarisów którym za chwilę kończy się okres spłaty leasingu? Obawiam się że nie!

Na popularnym portalu społecznościowym znalazłem taki oto wpis opatrzony logiem miasta Kętrzyn z nazwą użytkownika miasto Kętrzyn: „Obecnie komunikacja kosztuje miasto 1,3 mln rocznie (0,5 to raty leasingowe). Posiadając własne autobusy z dofinansowania unijnego koszt komunikacji wyniesie 1,2 mln. rocznie bazując na dzisiejszych danych”. Czyżby? A ja również bazując na tych danych twierdzę, że nie będzie taniej, ale znacznie drożej. Odejmijmy więc od kwoty 1,3 mln. kwotę roczną rat leasingowych które w związku ze zrealizowaną spłatą się kończą. Otrzymujemy 800 tysięcy złotych. Czy 800 tysięcy to więcej niż 1,2 mln? Zdecydowanie nie! Użytkownik miasto Kętrzyn ma jednak odrębne zdanie. Czy jest to oficjalne stanowisko burmistrza Niedziółki i wiceburmistrza Wróbla?

Pan M

4 thoughts on “#OPINIA: Niedziółka grabarzem kętrzyńskiej komunikacji??? Część IV

  1. Od samego początku ogony merdały psem. tu jest wiele ogonów, każdy merda w swoją strone. No cóz, jaki burmistrz, takie dokumenty, takie przetargi, takie skutery, takie ogrody zapachów, takie sady miejskie, taki porządek w mieście. Mozna wymieniać, ale szkoda słow.

    1. Nie tylko można wymieniać, ale wręcz trzeba. Pan to widzi, ja to widzę, ale obawiam się że magia zaklinania rzeczywistości w formule agresywnego marketingu politycznego, ciągle jeszcze działa na wiele osób. Absolutna zgoda, że „merdanie przez ogony” jest niedopuszczalne (moim zdaniem w równym stopniu co apodyktyczna i nieomylna we własnym mniemaniu, władza jednoosobowa), ale czym innym jest korzystanie z doradztwa, a czym innym niespójna polityka patchworkowa bez jakiegokolwiek ustalonego wektora. Jest takie powiedzenie: jeśli nie potrafisz, to nie pchaj się na afisz. Uważam, że kwestia szeroko rozumianego transportu w mieście – od fatalnego kierunku dla komunikacji miejskiej – po buble infrastrukturalne typu afirmowana obwodnica autorstwa ZDW czy Ogrodowa (gdzie paradoksalnie strata 14 mln. to wybawienie od potencjalnych problemów), skupia jak w soczewce wszystkie mankamenty polityki Niedziółki.

  2. Nim od początku rządził narc i te prezesiki z komunalnika, komecu, mosiru, itp. Taki styl rzadzenia. Zeby choć z głową wybierał doradców! A kogo on sobie dobrał do rządzenia??? Horrrrrrrrorrrrrrr!

    1. Niestety od przynajmniej dwóch dekad nikt nie dobierał tych kadr (komunikacja miejska) nawet w oparciu o formalne kwalifikacje. No więc jest, jak jest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *