OPINIA: Sztuka Wojny Konsumenckiej, czyli marketing nowego pokolenia
Wraz z wejściem pokolenia „Z” w dorosłość i rynek pracy (o czym możecie przeczytać w innym naszym artykule) wszystkie sfery społeczne wchodzą w okres metamorfoz i dostosowania do nowej generacji odbiorców. Szczególnie widać to w branży marketingu i promocji. Czy młodzi dorośli nadal reagują na sezonowe upusty cen i polecenia celebrytów, a może potrzebują zupełnie innej reklamy? O tym w dzisiejszym artykule.
Jak obserwujemy w przypadku branży filmowej czy social mediów, młode pokolenie jest bardziej przychylne krótszej formie przekazu. Wolą jeden odcinek serialu niż pełnometrażowy film, materiały typu „short” na platformach takich jak Tik Tok i krótki „stand up” zamiast dłuższego kabaretu. Jest to podparte badaniami naukowymi, które twierdzą, że taka forma przekazu doprowadza do krótkich i szybkich wyrzutów stymulującej dopaminy do mózgu. Wychowane na tym formacie „zetki” mają o wiele mniejszy czas koncentracji na jednej rzeczy, co z kolei rzutuje na ich odbiorze jakichkolwiek dłuższych przekazów. Jak to odbija się na marketingu? Otóż reklamy stają się o wiele krótsze, bardziej kolorowe, czasem lekko krzykliwe i skupiające na sobie uwagę. Marketingowcy stosują też metodę powtórzeń, pilnując, aby ta sama krótkometrażowa reklama dotarła do młodego odbiorcy kilkoma kanałami, innymi słowy, na kilku różnych platformach takich jak telewizja, media społecznościowe, billboardy i tak dalej. Oczywiście, reklamodawcy nie stronią też od użycia celebrytów, więc coraz częściej na ekranach telewizorów czy telefonów widujemy znane postaci zachwalające produkty pod niebiosa. Działa to szczególnie dobrze ze względu na fakt, że prawdziwy show-business przeniósł się dziś z Hollywoodu do sieci, a młodym bardziej znani są twórcy z You Tube albo Tik Toka niż aktorzy filmowi, a ci pierwsi zwykle utrzymują się z różnorakich współprac reklamowych. Podatne na nowe trendy „zetki” chętniej kupują produkty polecane przez ich ulubionych celebrytów niż te bez ich promocji.
Kolejnym ważnym procederem na światowym rynku jest coraz większa popularność modelu subskrypcyjnego usług, czyli płatności co miesiąc. Zapoczątkowany na masową skalę przez platformy streamingowe takie jak Netflix, model ten występuje już w większości usług wykorzystywanych przez nowe pokolenie, od wspomnianego już streamingu filmów i seriali, przez gry aż do muzyki i cateringu. Jest to oczywiście wykorzystanie manipulacji cenowej, która istnieje chyba od zarania dziejów. W tym przypadku młodzi wolą miesięcznie stracić 30 złotych, niż dokonać pojedynczej opłaty 200 zł, nawet jeżeli w prospekcie rocznym wyjdzie im to na straty.
Z drugiej strony, nowe pokolenie statystycznie stawia na jakość i nie boi się wystawiania negatywnych opinii, dokonywać zwrotów, lub wręcz przeciwnie, obsypywać pieniędzmi firmy, których produkty spełniają ich oczekiwania. Tak więc rozpoczęła się nowa generacja wojny o konsumenta, w którą niestety często miesza się polityka. Na przykład, w branży filmowej często widzimy produkcje stawiające na tzw. „poprawny politycznie przekaz” lub na tegoż przekazu krytykę, niż jakość jako taką. Innym aspektem tej wojny jest wojna cenowa, kto żąda więcej miesięcznie, za jak szeroką ofertę i tak dalej.
Perturbacje metamorfoz społecznych na świecie trwają, na rynku komercyjnym, pracy, na arenie poglądów politycznych i nie tylko. Zmiany te przynoszą wiele dobrego i złego, są jednak nieuniknione. Gdzie jeszcze wymiana pokoleniowa przynosi wstrząsy? O tym w kolejnych artykułach.
Jan