Pomóż Adrianowi stanąć na własnych nogach
To najgorsze, co może spotkać każdą matkę – głos swojego dziecka w słuchawce mówiący: „Mamo, miałem wypadek”. To właśnie spotkało mnie – mój najmłodszy zadzwonił z informacją, że razem ze starszym bratem mieli wypadek. Poczułam ogarniającą mnie słabość, ale z początku nie wyglądało to źle – młodszemu poza siniakiem na głowie nic nie stało, a starszego miała tylko boleć ręka. Jednak wraz z upływem czasu dochodzące informacje były coraz gorsze.
Adrian ma uszkodzony rdzeń kręgowy
W szpitalu okazało się, że Adrian ma zmiażdżony rdzeń kręgowy i nie będzie mógł chodzić. Serce stanęło mi w piersi „Jak to??? Przecież to silny, wysportowany chłopak, jak to nie będzie chodzić?”.
Po czasie okazało się, że doszło do pęknięcia jednego kręgu szyjnego na wysokości kręgosłupa szyjnego – w tym miejscu został uszkodzony także rdzeń. Do tego dochodzi porażenie kończyn dolnych i niedowład kończyn górnych. Inaczej mówiąc, nie jest dobrze.
Od szpitala do szpitala…
Wypadek zdarzył się w lutym, ale gehenna mojego syna i wędrówka po różnych szpitalach trwała więcej niż pół roku. Pogotowie najpierw zawiozło go do Biskupca, potem okazało się, że stan jest tak ciężki, że od razu został przekazany do szpitalu w Olsztynie – tutaj leżał 2 miesiące, potem trafił do szpitala w Giżycku, gdzie znajdował się kolejne 2 miesiące. W Giżycku nabawił się zapalenia płuc i wtedy helikopter zabrał go do Ełku, gdzie znowu był przez kolejne miesiące.
Do tego dochodzi sytuacja związana z Covidem – nie zawsze dopuszczali mnie do mojego syna. Na przykład w ostatnim czasie, nie widziałem Adriana cały miesiąc.
Kim jest mój syn?
Adrian ma 24 lata i jest zawodowym żołnierzem. To zawsze był silny, aktywny, żywiołowy chłopak. Miał swoje plany. Teraz pozostaje przykuty do łóżka. Moje serce matki krwawi jak na to patrzę, ale ciągle mam nadzieję.
Czy Adrian będzie jeszcze chodził?
Trudno powiedzieć, czy Adrian będzie chodził. Jeden lekarz powiedział, że rdzeń się regeneruje i dał mu ponad rok czasu na to. Inny nie był tak optymistyczny. Rehabilitanci skupiają się na tym, żeby na razie sam usiadł. Co najważniejsze widać wyraźne efekty rehabilitacji. Większą ruchliwość Adriana. Rdzeń się chyba faktycznie z biegiem czasu regeneruje – syn mówi, że czuje ciągniecie i ból w nogach, co w tym przypadku jest wspaniałą wiadomością.
Wydaliśmy wszystko na leczenie i rehabilitację
Tak czy owak jedyną nadzieję daje rehabilitacja. Przez okres od wypadku wydaliśmy wszystkie oszczędności na leczenie i rehabilitację Adriana. Po prostu wyczerpaliśmy wszystkie własne możliwości finansowe. Młodszy brat Adriana wziął nawet kredyt na pokrycie kosztów rehabilitacji. Zrobiliśmy co w naszej mocy. Jednak środki się skończyły.
Proszę o pomocą w rehabilitacji dla mojego dziecka
Stąd ta zbiórka. Prosimy o pomoc wszystkich dobrych ludzi. Pomóż mojemu synowi stanąć na nogi! Ma 24 lata, jeszcze całe życie przed nim. Wierzę, że jeszcze wszystko może być dobrze. Pomóż Adrianowi w leczeniu i rehabilitacji. Dzięki Tobie mój syn – wierzę, że tak będzie – będzie znowu chodził!
Beata, mama Adriana
Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/pvphw4
O boże Kacperku jakie ty masz dobre serduszko,,Ho Ho jeszcze lktos pomyśli że to prawda