PRAWO: Kto ma prawo kontrolować dom kultury? Przełomowy wyrok w sprawie ze Śremu

2
MULTI

Czy burmistrz może zlecić audyt w instytucji kultury podległej gminie? Przez lata w wielu samorządach przyjmowano to za oczywistość. Tymczasem sierpniowy wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu pokazuje, że taka praktyka nie ma podstawy prawnej. To sprawa, która otworzyła ciekawy kazus i może zmienić relacje między władzą lokalną a instytucjami kultury w całej Polsce.

Spór rozgorzał w Śremie, gdzie od 2019 roku Śremskim Ośrodkiem Kultury kierowała Anna Szmyt-Baranowska. Jej kadencja przebiegała spokojnie aż do momentu, gdy burmistrz Grzegorz Wiśniewski postanowił zlecić audyt działalności instytucji zewnętrznej firmie.

Dyrektorka odmówiła, argumentując, że burmistrz nie ma takich uprawnień. Wkrótce straciła stanowisko. Włodarz miasta tłumaczył, że działał dla przejrzystości finansów i poprawy zarządzania. Ona twierdziła, że doszło do bezprawnego nacisku na instytucję, która z mocy prawa powinna być niezależna.

Sprawa trafiła do sądu pracy.

29 sierpnia 2025 roku Sąd Rejonowy Poznań–Grunwald i Jeżyce wydał wyrok, który odbił się szerokim echem w całej Polsce. Orzekł, że odwołanie dyrektorki było niezgodne z prawem.

W ustnym uzasadnieniu sąd stwierdził: „Instytucje kultury są odrębnymi osobami prawnymi. Burmistrz nie jest przełożonym dyrektora i nie ma prawa narzucać mu audytu.”

Tym samym podważono praktykę, w której samorządowcy traktowali dyrektorów domów kultury jak swoich urzędników.

Zgodnie z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej organizator (czyli gmina) ma wobec instytucji kultury bardzo ograniczone kompetencje:

  • powołanie dyrektora,
  • odwołanie dyrektora,
  • przekazanie dotacji.

Na tym lista się kończy. Kontrola jest możliwa, ale nie z inicjatywy burmistrza. Należy ona do komisji rewizyjnej rady gminy, która działa w ramach ustawowych procedur.

Wyrok z Poznania przypomniał więc, że prawo chroni autonomię instytucji kultury, a ingerencja władz wykonawczych ma swoje granice.

Sąd zwrócił uwagę także na inne kwestie. Przedstawiciel prawny burmistrza – radca obsługujący zarówno urząd, jak i Śremski Ośrodek Kultury – nie przedstawił pełnomocnictwa do reprezentowania instytucji jako osobnego podmiotu.

Ta formalna luka pokazała, że nawet na poziomie procedury nie doceniono faktu, że dom kultury jest odrębną osobą prawną.

Co więcej, radca prawny znalazł się w sytuacji potencjalnego konfliktu interesów, reprezentując jednocześnie dwie strony sporu. Okręgowa Izba Radców Prawnych wszczęła wobec niego postępowanie dyscyplinarne. To wątek, który pokazuje, jak cienka bywa granica między obsługą prawną a naruszeniem etyki zawodowej.

Śremska sprawa nie jest wyjątkiem. W lutym 2025 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach rozpoznawał podobny przypadek. Tam również prezydent miasta próbował przeprowadzić audyt w instytucji kultury, a sąd uznał, że było to sprzeczne z prawem.

Takie orzeczenia układają się w pewną linię orzeczniczą. Sąd nie kwestionuje potrzeby kontroli, ale wskazuje właściwą drogę – kontrola instytucji kultury należy do rady gminy, nie do burmistrza.

Na pierwszy rzut oka to spór lokalny, mało spektakularny. Jednak konsekwencje mogą być ogromne.

  • Dla samorządów – oznacza konieczność zmiany praktyk i respektowania ograniczonych kompetencji burmistrza.
  • Dla dyrektorów domów kultury – to sygnał, że mają realną ochronę przed arbitralnymi decyzjami władz wykonawczych.
  • Dla mieszkańców – gwarancja, że instytucje kultury nie staną się narzędziem bieżącej polityki.

W szerszej perspektywie to przypomnienie, że samorząd, choć finansuje kulturę, nie może traktować jej jak własnego departamentu.

Sprawa ze Śremu to fascynujący kazus prawny. Pokazuje, że demokracja lokalna nie kończy się na wyborach burmistrza – istnieją mechanizmy, które bronią niezależności innych instytucji.

Można odnieść wrażenie, że przez lata wójtowie i burmistrzowie „rozciągali” swoje uprawnienia, traktując audyt jako narzędzie kontroli i presji. Teraz sądy jasno mówią: „Stop. Tu kończy się wasza władza.”

To ważna lekcja – nie tylko dla Śremu, ale dla każdej gminy w Polsce.

Kazus ze Śremu udowadnia, że nawet pozornie techniczna sprawa – audyt w instytucji kultury – może stać się punktem zwrotnym w praktyce samorządowej. Wyrok nieprawomocny już wywołał dyskusję w całym kraju. A jeśli utrzyma się w drugiej instancji, będzie miał charakter niemal precedensowy.

Bo kultura, choć finansowana przez gminy, nie jest własnością burmistrza. Ma swoją autonomię – i teraz sądy głośno o tym przypominają.

2 przemyślenia na temat “PRAWO: Kto ma prawo kontrolować dom kultury? Przełomowy wyrok w sprawie ze Śremu

  1. Z jakiego aktu prawnego wynika ta „moc” iż Gminne jednoski kultury są bądź mają być niezależne?
    Każdy Gminny czy też Miejski Ośrodek Kultury jest jednostką organizacyjną tej czy innej Gminy.
    Moim zdaniem nie potrzebne są żadne wyroki Sądów bo to wynika bezpośrednio z Ustawy o Samorządzie Gminnym oraz innych Ustaw.
    Oczywiste jest że Gminne jednostki organizacyjne powołowywane są przez organ stanowiący i kontrolny Radę Gminy(Miasta) i ta też ma prawo kontroli poprzez Komisję Rewizyjną.
    Natomiast bezpośrednim przełożonym Dyrektora GOK czy MOK jest Wójt ,Burmistrz czy Prezydent Miasta i żaden akt prawny nie zabrania przeprowadzenia audytu czy jak kto woli kontroli organowi wykonawczemu Gminy.

    1. Jak dyrekcja kręci lody w takim folwarku i nie chce być kontrolowanym przez organ nadzorczy to będzie się zasłaniać wszystkim aby nikt nie mógł tych lodów dostrzec lub spróbować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *