REGION: Miliardy złotych z Unii Europejskiej na rozwój Warmii i Mazur
– Nasz region znacząco zmienił się w ostatnich latach, głównie dzięki środkom europejskim. Liczymy, że kolejna perspektywa przyniesie jeszcze więcej korzystnych zmian i przyczyni się do dalszego rozkwitu Warmii i Mazur – mówił marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin podczas konferencji inaugurującej wdrażanie programu regionalnego na lata 2021-2027 Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur.
Województwo warmińsko-mazurskie korzysta ze środków unijnych już od 20 lat – zaczynało z funduszami przedakcesyjnymi, a zaprezentowany dziś FEWiM to trzeci program w całości zarządzany i wdrażany na poziomie regionalnym.
Procesy konstruowania oraz uzgadniania najnowszego regionalnego programu trwały blisko trzy lata i zakończyły się pod koniec 2022 roku.
– Bywało, że podczas spotkań nie wstawaliśmy od stołu rozmów przez wiele godzin, ale to nam przyniosło sukces – dodaje marszałek Brzezin. -Proces negocjacji był trudny, bo wymagał pogodzenia ze sobą dwóch punktów widzenia – wyzwań z poziomu Unii Europejskiej, przed którymi stoimy jako Wspólnota, ale również naszych, regionalnych potrzeb i celów ważnych dla naszego województwa. Prace nad nowym programem spowolniła pandemia COVID-19 oraz wojna w Ukrainie. Te wydarzenia to przede wszystkim ludzkie tragedie, ale też wywołały niepokój w całej Europie.
W uzgodnieniu zakresu nowego programu ze strony Komisji Europejskiej (Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej) uczestniczyły m.in. Lucie Žáčková, Marta Wnuk oraz Anita Klecha, których nie mogło zabraknąć podczas olsztyńskiej konferencji.
– Jest to dla mnie przyjemność być tutaj razem z państwem i ogłosić tę radosną informację – mówiła Lucie Žáčková, zastępca dyrektora Wydziału ds. Polski w Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej. – Program został zatwierdzony przez Komisję Europejską na początku grudnia 2022 roku i w najbliższym czasie czeka nas jego wdrażanie. Polska była i nadal jest największym beneficjentem Polityki Spójności zarówno w latach 2014-2020, jak i 2021-2027. Program jest szyty na miarę tego województwa. Bo dobry rozwój Warmii i Mazur ma również olbrzymi wpływ na rozwój całej Zjednoczonej Europy. Jest to program, który ma na celu poprawę jakości życia mieszkańców, a na Warmii i Mazurach mieszka przecież ponad 1,4 mln ludzi. W tym regionie w ciągu 18 lat m.in. dzięki Funduszom Europejskim Produkt Krajowy Brutto wzrósł z 39 do 50 proc. Ten proces musi być nadal kontynuowany, by województwo nadrobiło zaległości do bardziej rozwiniętych regionów w Polsce oraz Unii Europejskiej.
Łącznie region otrzymał dotychczas ze środków europejskich 33,7 mld zł. Do tej puli dołączyło właśnie blisko 8,4 mld zł (1,8 mld euro) na lata 2021-2027 – prawie 1,3 mld euro – Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (72,6 proc.) oraz około 500 mln euro – Europejski Fundusz Społeczny (27,4 proc.). Program Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur 2021-2027 jest przede wszystkim odpowiedzią na wyzwania opisane w strategii „Warmińsko-Mazurskie 2030”.
Wśród priorytetowych kierunków wsparcia znalazły się: gospodarka i cyfryzacja, energia, środowisko i klimat, transport, edukacja, rynek pracy, włączenie społeczne, zdrowie, kultura i turystyka oraz obszary miejskie. Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur mają się przyczynić do zielonej, cyfrowej i gospodarczej transformacji regionu.
Prawie 25 proc. całości środków FEWiM przeznaczono na projekty strategiczne o szczególnym znaczeniu dla rozwoju województwa. Należą do nich m.in. projekty infrastrukturalne, w tym: poprawiające dostępność transportową, zabezpieczenie szlaków wodnych Kanału Elbląskiego i Wielkich Jezior Mazurskich, budowa Północnego Centrum Psychiatrii Dziecięcej, rozwój szlaków rowerowych i turystycznych (w tym Szlak Kopernikowski).
– Bardzo ważną inwestycją dla regionu jest także port morski w Elblągu – tłumaczy marszałek województwa. – Zapisaliśmy to projekcie programu jako niezbędny element rozwoju jego funkcji po zbudowaniu kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. I choć na tę chwilę nie możemy liczyć na unijne dofinansowanie, to nie składamy broni. Ta sprawa jest nadal otwarta i niebawem wrócimy do negocjacji.
Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur to także szansa na zdobycie wykształcenia czy na podjęcie pracy odpowiadającej indywidualnym potrzebom, preferencjom i ambicjom mieszkańców województwa. To także dostęp do niezbędnych zasobów, usług publicznych czy zdrowotnych.
– Komisja Europejska ustanowiła 2023 rok „Europejskim Rokiem Umiejętności“- dodaje Lucie Žáčková. – Oznacza to, że otwierają się kolejne możliwości na podnoszenie kwalifikacji, które będą skierowane do mieszkańców Warmii i Mazur. To szansa dla młodych ludzi, by w przyszłości pozostawali w regionie, ale też dla ludzi dorosłych, którzy nadal chcą rozwijać swoje kompetencje.
Obecnie trwają prace nad dokumentami wdrożeniowymi – Szczegółowym Opisem Priorytetów, kryteriami wyboru projektów czy wzorami dokumentacji konkursowych. Równolegle formułuje się skład Komitetu Monitorującego. Jego pierwsze posiedzenie zaplanowano w marcu 2023 roku.
PRIORYTETY FEWiM 2021-2027:
-gospodarka: 244 807 824 euro,
– środowisko: 390 800 000 euro,
– mobilność miejska: 108 000 000 euro,
– mobilność regionalna: 277 200 000 euro,
– edukacja i kompetencje EFRR: 17 565 060 euro,
– edukacja i kompetencje EFS+: 151 340 242 euro,
– rynek pracy: 177 950 576 euro,
– włączenie i integracja EFRR: 18 000 000 euro,
– włączenie i integracja EFS+: 139 658 886 euro,
– zdrowie: 35 000 000 euro,
– turystyka i kultura: 104 000 000 euro,
– rozwój obszarów miejskich: 50 000 000 euro,
– pomoc techniczna EFRR: 51 755 419 euro,
– pomoc techniczna EFS+: 19 806 681 euro.
Dofinansowanie projektów strategicznych w ramach programu regionalnego na lata 2021-2027 Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur :
– Północne Centrum Psychiatrii Dziecięcej w Ameryce – 12,8 mln euro,
– modernizacja Planetarium w Olsztynie, Europejskie Centrum Copernicus we Fromborku, szlaki kulturowe Warmii i Mazur, rozwój Szlaku Kopernikowskiego – 37,9 mln euro,
– parki krajobrazowe – 8,5 mln euro,
– budowa nowego przebiegu ul. Bałtyckiej w Olsztynie w ciągu drogi wojewódzkiej nr 527, poprawa dostępności komunikacyjnej subregionu EGO – 45,8 mln euro,
– szlaki rowerowe – 49,8 mln euro,
– prace na szlakach wodnych Kanału Elbląskiego i Wielkich Jezior Mazurskich – 134 mln euro
– Stowarzyszenie „Polskie Miasta Cittaslow” – 54 mln euro,
– wyznaczona specjalna pula środków dla dużych miast, proporcjonalnie do ilości mieszkańców. Na tzw. ZIT-y, czyli Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, dla Olsztyna przypada ponad 70 mln euro, dla Elbląga – ponad 50 mln euro i dla Ełku ponad 22 mln euro.
baju baju. hipokryzja
Czy Pan Redaktor tworząc takie peany na cześć polityki drenażu resztek kapitału tego dotkniętego systemowymi problemami regionu, nadal nie rozumie czym jest kapitalizm inkluzywny, czy też uprawia ordynarną chałturę czyniąc linię ideową portalu – mocno schizofreniczną???
Główne założenie Inkluzywnego Kapitalizmu polega na tym, aby opiekę nad biednymi ludźmi i dbałość o ich dobrobyt (dostęp do służby zdrowia, edukacji, żywności i technologii) przejęły korporacje, jeżeli administracja i rząd danego państwa nie jest na tyle wydolne w tym zakresie, aby sprostać zadaniu.
Czy zatem do powyższego wpisu – pozyskiwanie środków zewnętrznych do rozwoju regionu jest działaniem na rzecz korporacji, które chcą przejąć władzę nad Warmią i Mazurami?
Myślę, że mylone są tu pojęcia – a pije pan do tego, że władze nie potrafią dobrze spożytkować tych pieniędzy, do czego sam mam głęboką awersję.
Awersję do moich uwag czy do dobrego spożytkowania tych środków? Nota bene te środki nie służą do dobrego spożytkowania – z punktu widzenia interesu publicznego. To po pierwsze. Po drugie nadal uważam, że nie rozumie Pan polityki parytetu długu na której zasadza się kapitalizm inkluzywny – czyli system drenażu kapitału znajdującego się poza zasięgiem korporacji na rzecz globalnych grup kapitałowych. Komercjalizacja usług przejmowanych przez korporacje, czyni je z publicznych – komercyjnymi. Powtarza Pan pustosłowie uprawiane przez polityków bez refleksji co to oznacza w praktyce. A oznacza to tyle, że opieka zdrowotna stanie się usługą fakultatywną dostępną dla nielicznych – casus chociażby sanatoriów.
PS.
Nikt nie kupi ani nie przejmie zdewastowanych „inwestycjami unijnymi” Mazur. Mazury przegrały wszystkie swoje karty atutowe i świat ma dziś inne atrakcje, a takie rozumowanie to demagogia lub przejaw kompletnego nierozumienia otaczającej rzeczywistości.
Drenowanie naszego kapitału głównie odbywa się przez korporacje z branży budownictwa infrastrukturalnego. Piszę przez, bo ostatecznie powiązania kapitałowe powodują, że środki trafiają do głównych funduszy inwestycyjnych w których skupione są korporacje. Zasada prywatyzacji zysków i uspołeczniania kosztów jest wprost jednym z filarów stręczonego nam systemu społeczno ekonomicznego, zwanego kapitalizmem inkluzywnym – w duchu którego kapitał publiczny (a wskutek ucisku fiskalnego także prywatny Polaków), jest transferowany poza granice kraju. Wbrew narracji nie jest to żaden kapitalizm interesariuszy. To sposób na utrzymanie dochodów sektorów kontrolowanych przez duży kapitał w okresie postkapitalistycznej recesji. W tym modelu samorządy lub rządy krajów wypełniających postulaty kapitalizmu inkluzywnego zadłużają się, by następnie wytransferować środki na zbędne z punktu widzenia interesu publicznego wydatki, które mają gwarantować stabilne wpływy korporacjom. Drenaż ułatwiają tzw. środki pomocowe z regionalnych instytucji i agend globalistycznych typu EBOR czy Unia Europejska (nie mylić z EWG) służące niczym wycior do penetracji i wyciągnięcia środków których nawet skorumpowane struktury administracji publicznej (bo są takie kraje) nie byłyby w stanie przetransferować – no bo jak wytransferować 20 mln. Euro na pseudoinwestycję, jeśli w budżecie jest tylko 5 mln. Globaliści dają więc dotację, dzięki której wyciągają przez korporację X czy Y swój wkład i te 5 mln. publicznych zaskórniaków.
W Polsce wdzięcznym słupem z wykorzystaniem którego robi się transfery na rzecz globalnego sektora finansowego i zależnych od niego grup kapitałowych, są tzw. inwestycje infrastrukturalne i związane z transportem publicznym. Pod pretekstem ekologizmu rząd i parlament wymuszają na poziomie ustaw i rozporządzeń np. wydatki na autobusy elektryczne zwane szumnie inwestycjami w ekologię, choć wkład elektrobusów w ochronę środowiska jest wręcz ujemny. Ostatecznie sektor publiczny oczywiście ubożeje, skutkiem czego ogranicza się dostęp do usług publicznych lub je komercjalizuje – taki jest plan twórców kapitalizmu inkluzywnego. To ten mechanizm rodzi sytuacje typu kupiliśmy te nowe autobusy czy pociągi, więc teraz musimy ograniczać rozkład jazdy, albo wręcz: musimy zrezygnować z iluś usług publicznych, żeby utrzymać poziom inwestycji. To samo na poziomie krajowym – spadek procentowy finansowania choćby służby zdrowia w przeliczeniu na jednego korzystającego i nowe kredyty na beton typu w kółko przebudowywane drogi, linie kolejowe, burzone i stawiane od nowa dworce kolejowe, etc. I wcale nie chodzi tu jak u Keynes’a o utrzymanie zatrudnienia i poziomu życia społeczeństwa, ale właśnie odwrotnie: o przejęcie jego środków (publicznych, a wskutek polityki fiskalnej jak już wspominałem – i prywatnych) oraz alokację ich na rzecz kapitału korporacyjnego lub lokalnych oligarchii (taki system motywacyjny). Nie od dziś wyrażam swoją dezaprobatę dla takiego kierunku zmian, który dziś już dawno przestał być hipotezą, a stał się doktryną dyskutowaną na międzynarodowych forach ekonomicznych i popularyzowaną przez poważne tytuły. Martwi że na poziomie lokalnym i krajowym, ludzie którzy powtarzają wprowadzone przeze mnie do obiegu medialnego hasła – jak bubel czy pseudoinwestycje, zauważyli w nich tylko potencjał do politycznego lansu i przywalenia w konkurencję polityczną – bez zdaje się rozumienia istoty problemu.
Ale zostawmy wielką politykę i czwartą rewolucję przemysłową. Poziom demoralizacji w moim odczuciu polskich elit politycznych, powoduje że dla ludzi tych nie ma żadnych świętości. Dla doraźnych korzyści politycznych gotowi są sprowadzić na Polskę i Polaków katastrofę ekonomiczną, a być może i wojnę, bo jak twierdzi Morawiecki ona zmienia perspektywy i oczekiwania ludzi, a także resetuje długi, a przecież polityka kreowania parytetu długu jest podstawą implementacji zasad kapitalizmu inkluzywnego, a reset finansów i gospodarek – realizacją jego zysków.