ŚLADAMI PRZESZŁOŚCI: Co wspólnego mają Mazury ze starożytnym Egiptem?

0

fot. kadr z filmu

Co wspólnego mają Mazury ze starożytnym Egiptem z XI w p.n.e.? Może na pierwszy rzut oka wydawać się, że nic, ale film „Faraon” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza udowodnił, że nawet odległe od siebie miejsca mogą znaleźć swoje wspólne zastosowanie w sztuce. Mazurskie jezioro odegrało kluczową rolę w reprezentowaniu rzeki Nil, co dodatkowo podkreśliło wielkość i różnorodność tworzonej produkcji.

„Faraon” to film oparty na powieści historycznej Bolesława Prusa, który przenosi widza do starożytnego Egiptu w XI wieku p.n.e. Fabuła skupia się na losach Ramzesa, następcy tronu, który staje w obliczu walki z wpływowymi kapłanami. Ten obraz filmowy został nakręcony w roku 1966, a rok później otrzymał nominację do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, mimo iż nie zdobył ostatecznie tej prestiżowej nagrody.

Realizacja filmu była ogromnym przedsięwzięciem i trwała aż trzy lata. Ekipa filmowa musiała odwiedzić różne kraje, aby oddać różnorodność egipskich krajobrazów. Część zdjęć kręcono pod Bucharą w Uzbekistanie, gdzie powstały sceny pustynne, a specjalnie wybudowane miasteczko filmowe wraz z gipsowymi makietami służyło jako tło. Do roli statystów zaangażowano żołnierzy Armii Radzieckiej. Sceny kręcono również w Egipcie, w takich miejscach jak Luksor, Kair czy Giza. Jednak największą niespodzianką było wykorzystanie mazurskiego jeziora Kirsajty i terenów Pustyni Błędowskiej do odtworzenia atmosfery Nilu.

Witold Sobociński, asystent operatora kamery Jerzego Wójcika i Wiesława Zdorta, miał kluczową rolę w przekonaniu reżysera do wykorzystania mazurskich jezior w filmie. Sobociński był nie tylko związany z kinem, ale także pasjonował się żeglarstwem, dzięki czemu znał urokliwe i dzikie zakątki Mazur. Ekipa filmowa zatrzymała się w Giżycku, gdzie mieli okazję czerpać z mazurskich krajobrazów.

W Giżycku wybrano odpowiednią barkę, która miała zagrać rolę królewskiego statku Nikotris przemieszczającego się po „Nilu mazurskim”. Ta klasyczna drewniana łódka została wynajęta i starannie przeobrażona przez scenografa Jerzego Skrzepińskiego. Dzięki odpowiedniej aranżacji i dostosowaniu wyglądu, łódka nabrała egipskiego charakteru, co sprawiło, że widzowie uwierzyli w to magiczne przeobrażenie.

Nawet palmy znalazły swoje miejsce na mazurskich wysepkach. Scenograf postanowił udekorować jedną z wysepek, będącą tłem dla królewskiego statku, palmami, aby odtworzyć egzotyczną roślinność Egiptu. Widzowie, którzy przybywali na mazurskie wakacje i wieczorami bawili się przy ogniskach, nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy rankiem zobaczyli palmowe drzewa na tutejszych wysepkach.

„Faraon” został doceniony zarówno w Polsce, jak i za granicą. Amerykański reżyser Martin Scorsese uznał ten film za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii i w 2014 roku wytypował go do prezentacji w USA i Kanadzie podczas festiwalu polskich filmów.

To niezwykłe połączenie odległych od siebie miejsc w tworzeniu filmowego arcydzieła pokazuje, że sztuka i kinematografia nie znają granic. Mazury, kojarzone przede wszystkim z polską przyrodą i jeziorami, dzięki filmowi „Faraon” na chwilę stały się rzeką Nil, dodając muzyki swojej natury do starożytnego Egiptu.

kadr z filmu Faraon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *