Uschły kwiatki przy Traugutta
Niegdysiejszy wpływowy polityk kętrzyński zwykł mawiać o pewnych ludziach, że gdyby im przyszło pilnować żółwi, to na pewno by im pouciekały. Nie przewidział, że znajdą się w Kętrzynie ludzie, którzy nawet kwiatów nie będą umieli upilnować.
A są tacy. Z imienia i nazwiska nazywają się Ryszard i Niedziółka. Właśnie mu kwiaty pousychały. Urzędowy excell zgłupiał, po po stronie „wydatki” cały sznurek liczb, po stronie „dochody” okrągłe zero i teraz fachowcy od PR zastanawiają się jakiej formuły użyć, by ogłosić jakieś zyski. Można by się wyzłośliwiać na dwie szpalty o pierdołowatości, braku podstawowej wiedzy, którą w googlach zdobywa się używając dwóch słów „kwiaty” i „pielęgnacja”. Potem jest enter i już wszystko wiadomo, a na pierwszym miejscu wyskakuje słowo „woda”. W tym wypadku jak do tych trzech słów dodamy jeszcze „Kętrzyn” to wujek google wypluje kilka epitetów, które nie nadają się do powtarzania.
Ale ja nie po to, by się wyzłośliwiać z pierdołowatości. Rozumiem, że pan burmistrz ma zaprzątniętą od 8 miesięcy głowę problemem ważniejszym niż jakieś tam kwiatki przy Traugutta. Zastanawia się bowiem nad tym, jak zarobić na stadionie. Excell też. A PR-owcy nadal czekają. Czyta pan burmistrz opasłe wielojęzyczne podręczniki do ekonomii i nic. Zarobić się nie da, bo stadion jeszcze nie skończony, a w tym czasie kwiatki całkiem kaputt. Gdyby pan burmistrz zamiast tych opasłych ekonomicznych bestsellerów wziął do ręki kieszonkowe wydanie praw Murphy’ego, wyczytałby, że podstawowe z nich brzmi: „jak coś ma nie wyjść, to na pewno nie wyjdzie”. I tak jest z tymi uschłymi kwiatkami przy Traugutta. Kilka tygodni trwał atak na kętrzyńskie kwiatki. Co więcej excell donosił, że odniósł sukces. A po co, za drogo. Trzeba kasę przeznaczyć na rozwój. Później ni z tego, ni z owego zamiast rozwoju jednak wydali na kwiatki. Ożesz, pomyślał niejeden przechodzień i przyspieszył od razu, bo kłopoty zwietrzyły nie tylko obdarzone dobrych węchem koty. Nadeszły dzisiaj. Kwiatki uschły. Kupią nowe? Chyba nie, bo wody szkoda. Ale jest nadzieja. Właśnie na allegro pojawiła się wyjątkowa okazja. Drewniane kwiatki w pakietach po 50 sztuk. Za jedyne 9,90. To jest lepsze niż żywe kwiaty i nawet te żółwie, które wolno to wolno, ale w końcu przecież chodzą. Drewnianych kwiatków nie da się spieprzyć. Na bank. Podlewać nie trzeba.
Jarosław Żukowski