ZDROWIE

W Polsce rośnie liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) – chorobę wirusową, której można skutecznie zapobiegać poprzez szczepienia. W przeciwieństwie do bardziej znanej boreliozy, na którą nie ma szczepionki, przed KZM można się uchronić, jednak szczepienia wciąż pozostają nierefundowane, a świadomość społeczna dotycząca zagrożenia jest niewystarczająca. Eksperci alarmują: kleszczy przenoszących wirusa jest coraz więcej, a choroba może mieć dramatyczny przebieg.

Wirus atakuje coraz częściej i coraz szerzej

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) wynika, że w samej Europie co roku odnotowuje się od 3 do 5 tysięcy przypadków KZM. Polska nie jest wyjątkiem – liczba zakażeń stale rośnie. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w 2022 roku zarejestrowano 445 przypadków KZM, w 2023 już 659, a rok 2024 zamknął się liczbą 793 przypadków. Choroba, która jeszcze niedawno była kojarzona głównie z północno-wschodnią Polską (woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie), dziś występuje w całym kraju.

Kiedyś mówiliśmy o tzw. regionach endemicznych, teraz zakażenia występują również w centrum i na południu Polski – tłumaczy prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. – Każdy, kto przebywa na terenach zielonych, jest potencjalnie narażony. Wiek czy płeć nie mają większego znaczenia – dodaje.

Kleszcze i ludzie zmieniają swoje zwyczaje

Za wzrost zachorowań odpowiadają m.in. coraz cieplejsze zimy, które pozwalają kleszczom przeżyć i wcześniej rozpocząć żerowanie. Do tego dochodzi zmiana stylu życia Polaków – częstsze wyjazdy „w naturę”, spacery po lasach, łąkach czy parkach. W efekcie kontakt z kleszczem staje się powszechnym zagrożeniem – nawet dla osób mieszkających w miastach.

Kleszcze są już praktycznie wszędzie, również na terenach rekreacyjnych i osiedlowych – ostrzegają specjaliści.

Niebezpieczny wirus z rodziny Flaviviridae

Kleszczowe zapalenie mózgu wywoływane jest przez wirusa przenoszonego przez kleszcze z rodzaju Ixodes. W Europie głównym wektorem zakażenia jest Ixodes ricinus. Choroba ma zazwyczaj dwufazowy przebieg: pierwsza przypomina grypę (gorączka, bóle głowy, mięśni), druga – znacznie poważniejsza – może obejmować zapalenie mózgu, opon mózgowo-rdzeniowych lub rdzenia kręgowego. Objawy drugiej fazy to m.in. silne bóle głowy, nudności, wymioty, światłowstręt, a także porażenia i zaburzenia świadomości.

Leczenie ma charakter wyłącznie objawowy – nie istnieje skuteczny lek zwalczający wirusa. Śmiertelność wynosi od 0,5 do 2%, ale jeszcze bardziej niepokojąca jest liczba pacjentów, którzy po przechorowaniu cierpią na trwałe powikłania neurologiczne.

Szczepionka istnieje, ale Polacy nie chcą (lub nie mogą) z niej korzystać

W Austrii, gdzie wirus został po raz pierwszy opisany w latach 30. XX wieku, udało się ograniczyć liczbę zachorowań dzięki szeroko zakrojonemu programowi szczepień. Tam szczepionki zaleca się każdemu – dzieciom i dorosłym. W Polsce sytuacja wygląda inaczej.

Szczepienie przeciw KZM nie jest refundowane, więc szczepią się głównie osoby zawodowo narażone na kontakt z kleszczami: leśnicy, żołnierze, myśliwi czy osoby bardzo świadome zagrożenia. Dla przeciętnego obywatela koszt szczepień może być barierą – pełna seria (trzy dawki) to wydatek rzędu kilkuset złotych.

To paradoks. Mamy skuteczną i bezpieczną szczepionkę, ale z niej nie korzystamy. W efekcie liczba zachorowań rośnie, a powikłania kosztują nie tylko zdrowie pacjentów, ale i system ochrony zdrowia – komentują lekarze.

Lekarze apelują: zaszczep się, zanim będzie za późno

Specjaliści jednoznacznie podkreślają: KZM to choroba, której można uniknąć. Warunkiem jest szczepienie – najlepiej jeszcze przed rozpoczęciem sezonu aktywności kleszczy, który w Polsce trwa od maja do października. Warto też pamiętać o podstawowych zasadach ochrony przed kleszczami: zakładaniu długich ubrań w terenie, stosowaniu repelentów i dokładnym przeglądzie ciała po powrocie z natury.

– Nie wiemy, jak przebiegnie choroba u danej osoby. Może to być łagodne przeziębienie, ale może skończyć się śmiercią lub trwałym kalectwem. Dlatego profilaktyka jest absolutnie kluczowa – podsumowuje prof. Zajkowska.

Redakcja info-Kętrzyn24.pl przypomina: na Warmii i Mazurach ryzyko kontaktu z kleszczem jest szczególnie wysokie. Warto porozmawiać z lekarzem rodzinnym i rozważyć szczepienie – zwłaszcza jeśli planujemy wakacje w lesie, grzybobranie czy biwaki. Zdrowie nie ma ceny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *