WYBORY 2023: Telefon wiceministra ważniejszy niż pomoc ludziom – Błażej Poboży do szukania prywatnego telefonu zatrudnił policjantów

0

Gdy wiceszef MSWiA Błażej Poboży zgubił swój prywatny telefon, na nogi zostali postawieni funkcjonariusze kryminalni z komendy głównej. Policja zapewnia, że wszystkich ratuje tak samo. To jednak nieprawda.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przychodzi do pracy. Błażej Poboży, bo o nim mowa, zajmuje się w MSWiA nadzorowaniem funduszy europejskich, zdrowia i komunikacji społecznej. Okazuje się, że zgubił telefon. Prywatny. Co się dzieje w normalnym państwie? Polityk sprawdza, czy nie został telefonu w domu, a gdy się upewni, że zgubił, dzwoni do swojego operatora i blokuje numer. A co się dzieje w takiej sytuacji w Polsce rządzonej przez PiS? Stawia się na nogi policję i sprzęt służący do tropienia przestępców. Historię opisał portal tvn24.pl.

Specjalnej ekipie śledczych z Komendy Głównej Policji udało się w kilka godzin namierzyć sygnał aparatu. Urządzenie wskazywało, że prywatny iPhone Pobożego może znajdować się na terenie jednego z biur stołecznego ratusza. Policjanci weszli do budynku i po krótkich poszukiwaniach wewnątrz znaleźli telefon. Leżał na biurku jednego z pracowników. Urzędnik został zatrzymany. Przewieziono go do komendy, gdzie został przesłuchany. Wszczęto postępowanie z art. 284 Kodeksu karnego, który brzmi: „Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Jednak zeznania urzędnika brzmiały wiarygodnie i zostały potwierdzone m.in. nagraniami z monitoringu. Zatrzymany zeznał, że w drodze do pracy znalazł telefon. Nie udało mu się odblokować aparatu, wiec czekał, aż właściciel na niego zadzwoni. To oznacza, że Poboży zatrudnił policję kryminalną, a nawet… nie wykonał połączenia na swój prywatny numer! Cztery dni później, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, postępowanie zostało umorzone. – Każda osoba, która stanie się ofiarą przestępstwa, może liczyć na takie same działania podjęte przez funkcjonariuszy policji. Bez względu na jednostkę, w której zostanie złożone zawiadomienie – zapewniał tvn24.pl Andrzej Browarek z zespołu prasowego KGP. Dodał, że „wszyscy policjanci działają na podstawie tych samych przepisów”.

Dwa przykłady z brzegu, które dowodzą, że to wierutna bzdura. W marcu 2019r. w Pabianicach zaginęła 19-letnia Paulina. Jej mama poszła na policję zgłosić zaginiecie. – Zbagatelizowano zgłoszenie i kazano mi szukać córki na własną rękę – opowiada portalowi pabianice.tv Emilia, matka Pauliny. Policjanci śmiali się, że może dziewczyna poszła na imprezę, która się przedłużyła. I to mimo, że pokazano funkcjonariuszom wiadomości, w których Paulina groziła odebraniem sobie życia! Zaginięciu nadano najniższą, III kategorię. Popełniła samobójstwo. Ktoś powie: a może jakby była znana, to policja by zareagowała inaczej? Renata Pałys to postać świetnie rozpoznawalna w polskich domach – w Świecie według Kiepskich od lat gra żonę Mariana Paździocha. I ktoś opublikował w internecie grafiki, na których Pałys mówi o pewnym polityku, że „skopałaby pana X po d…e jak psa”. To nie były jej słowa. Stała się ofiara hejtu. Za namową syna poszła na policję. – Spotkałam się tam z ogromną pogardą, dużym mataczeniem, kłamaniem i lekceważeniem mojej osoby – wspomina Pałys w rozmowie z Plejadą. Dodaje, że policjanci twierdzili, iż próbuje się po prostu wycofać z czegoś, co powiedziała. Czyli jednak trzeba być Pobożym…

tekst: Marcin Piplowski z publikacji „100 największych afer, które wstrząsnęły Polską” wydane przez Wydawnictwo Arbitror

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *