BARTOSZYCE: Patowa sytuacja w wyborze Przewodniczącego Rady Miasta
Problemy w jednoznacznej decyzji Rady Miasta w pierwszym głosowaniu tej kadencji
Podczas poniedziałkowej [06.05.2024] sesji Rady Miasta Bartoszyce doszło do zaskakującego impasu w wyborze Przewodniczącego Rady Miasta. Pomimo udziału w obradach 20 radnych, jeden z nich nie oddał głosu, co uniemożliwiło uzyskanie wymaganej większości przez jedną ze stron/
Kandydatami na stanowisko Przewodniczącego byli Katarzyna Zagajewska-Sycz [radna Koalicji Obywatelskiej] i Piotr Petrykowski [radny Samorządność Plus]. Mimo że Katarzyna Zagajewska-Sycz otrzymała 10 głosów, a Piotr Petrykowski 9, żaden z nich nie uzyskał minimalnej 11 głosowej większości.
W tej sytuacji radna Krystyna Duda zaproponowała przerwanie sesji i jej kontynuację dopiero w sobotę, 11 maja, co spotkało się z poparciem ze strony wielu radnych. Jednakże Piotr Petrykowski zwrócił uwagę, że wielu radnych ma również zobowiązania rodzinne w tym dniu, jednak nie podano dokładnej liczby.
W związku z tym pojawiły się dwie propozycje co do dalszego postępowania: jedna sugerowała kontynuację sesji w poniedziałek, 13 maja, o godzinie 12:00, przedstawiona przez Piotra Petrykowskiego, druga proponowała wznowienie obrad w sobotę, 11 maja, z sugestii Krystyny Dudy. Ostatecznie radni zgodzili się na propozycję Piotra Petrykowskiego i postanowiono dokończyć sesję w niedzielę, 12 maja, o godzinie 17:00.
Decyzja ta otwiera pole do spekulacji, czy potencjalne przeciąganie radnych na jedną ze stron będzie miało wpływ na ostateczny wybór Przewodniczącego Rady Miasta. Warto zauważyć, że współpraca na linii burmistrz – radni Rady Miasta w tej kadencji może okazać się bardzo trudna, a sytuacja z inauguracyjnej sesji jedynie to potwierdza. Zapowiada się zatem ciekawa sytuacja w Bartoszycach, która niewiele wniesie pożytecznego dla jej mieszkańców… Wszystko jednak pozostaje do oceny w czasie, jednakże z całą pewnością to wydarzenie pozostawiło wiele do refleksji nad sytuacją polityczną i współpracą w Radzie Miasta oraz z samym burmistrzem.
Moim zdaniem wcale taka sytuacja nie musi być szkodliwa dla miasta.
Ucieranie poglądów to rzecz naturalna w demokracji.
Mocny organ stanowiący i kontrolny jakim jest Rada Miasta stawia bardzo poważne wyzwanie dla organu wykonawczego jakim jest Burmistrz taki stan rzeczy może być bardzo korzystny.
Lepsze jest wzajemne pilnowanie i patrzenie na ręce niż przymykanie oczu i brak zdania wiedząc o szemranych interesach radnych. szczególnie tych którzy prowadzą działalność gospodarczą i niejednokrotnie zazębiającą się z organizowanymi przedsięwzięciami przez samorząd.