Wystąpienie młodych działaczy w sprawie referendum

7

Styczniowa sesja rady miasta była bardzo burzliwa. Padło wiele różnych wypowiedzi, które warto skomentować i je przedstawić. Bolączką jednak może być, że w dziwny sposób transmisja na żywo została urwana i nie ma zapisanego formatu wideo.

Jeden z członków inicjatywy referendalnej w sprawie odwołania burmistrza Ryszarda Niedziółki przedstawił dla radnych i będących na sali mieszkańców, pracowników urzędu i jednostek im podległych głos młodzieży, kętrzyńskiej młodzieży. Niestety burmistrz Ryszard Niedziółka nie chciał słuchać głosu młodych mieszkańców i w tym czasie wyszedł z sali posiedzeń.

Poniżej przedstawiamy treść wystąpienia:

„Witam serdecznie mieszkańców Kętrzyna, radnych miejskich, burmistrza, pracowników urzędu, spółek i jednostek organizacyjnych miasta.

Wypowiadam się dzisiaj w imieniu młodych mieszkańców. Kilku moich znajomych pożegnałem dzisiaj na stacji autobusowej, bo pojechali za chlebem, za granicę.

Czuli gorycz, bo zostali oszukani obietnicami nowych miejscami pracy, które miały być stworzone przez działania obecnego burmistrza miasta Kętrzyn. Zastanawiacie się, dlaczego my młodzi też angażujemy się w rozpoczęte referendum? Czujemy się oszukani, omamieni przez czcze gadanie, wyloty do Austrii, obiecywanie nowych miejsc pracy.

Co mamy po roku burmistrza Niedziółki? Wrzucone kolejne miliony złotych i zadłużanie miasta. Niepotrzebne drogie audyty. Odrzucane wnioski burmistrza do prokuratury. To jest marnowanie naszych pieniędzy. Widzimy tylko działania samorządu w interesie własnym.

Nie mamy nowych miejsc pracy, a tracimy te, które już były. Czy to niedopatrzenie, czy niedopilnowanie? Burmistrz miał okazję dopilnować i sprawdzić jak działa jeden z zakładów w Kętrzynie. Powołał do Rady Biznesu właściciela tej firmy. Mógł dowiedzieć się wcześniej, pisaliśmy o tym. Zaczął działać dopiero wtedy, gdy może jest za późno na ratunek.

Burmistrz w wypowiedzi dla Radia Olsztyn mówi, proszę wskazać gdzie są zatrudnieni jego ludzie? Nie wiem, czy to już jest amnezja czy brak wiedzy, kogo burmistrz zatrudnia? Może burmistrz nie wie jak zarządza miastem? Jest wiele powodów, złych decyzji? Nie będę wspominał pana działalności z Ostrołęki i Farela, bo wielu ludzi musiało sobie na nowo ułożyć życie. 

Będziemy teraz zbierać podpisy. Chciałbym powiedzieć, że każda osoba, która wpisze się na listę poparcia ma zapewnioną ochronę prawną danych osobowych. Karty poparcia będą zabezpieczone będą przekazane tylko komisarzowi wyborczemu w Olsztynie. Żaden urzędnik w Kętrzynie nie będzie miał dostępu do nich dostępu a wszelkie próby wpływania na proces referendum będą zgłaszane do prokuratury.

Dziękuje za uwagę a mieszkańców Kętrzyna zapraszam do wyrażenia swojej własnej opinii w referendum.

Kacper Jędrzejczak

7 thoughts on “Wystąpienie młodych działaczy w sprawie referendum

  1. Wkurza mnie kiedy ktoś nie zna sprawy Farela, a wypowiada się w tej sprawie. Prawda jest taka, że gdyby nie Niedziółka to Philipsa i innych firm będących na terenie Farela by nie było i wtedy to większość musiałaby poukładać sobie życie na nowo. Druga sprawa… dlaczego zatrudniani są ukraińcy… bo w Kętrzynie nie ma chętnych do pracy, zwłaszcza młodych. Dzisiejsza młodzież jest leniwa i roszczeniowa. Zwróć kolego uwagę ilu tych twoich pożegnanych kolegów wróci z powrotem do Kętrzyna ze spuszczoną głową i zawodem, że nie znaleźli pracy w której płacą za nic nierobienie.
    A jaką pracę miałeś za hećmana, którego nawet Bartoszyc nie chcą. Zastanów się dlaczego?

    1. Jako firmę państwową prywatyzował ją skarb państwa, a w jego imieniu wojewoda. Do procesu prywatyzacyjnego zgłosiło się kilka firm, ale liczyły się tylko dwie: holenderski Philips i polski ELEKTRIM. Janusz Lorenz, ówczesny wojewoda olsztyński był zdecydowany sprzedać Farel ELEKTRIMOWI. Sprzeciwił się temu Ryszard Niedziółka, dyrektor firmy i większość załogi. Wtedy otrzymali mocne wsparcie od miasta, którego burmistrzem był Krzysztof Hećman, a jednym z członków zarządu miasta Józef Banaszuk – pracownik Farela. To oni byli inicjatorami stanowiska, które w jednoznaczny sposób popierało starania dyrektora i załogi o prywatyzację na rzecz Philipsa. Stanowisko przyjęła rada miejska, co stało się kolejnym ogniskiem zapalnym na linii miasto – wojewoda.

      Jednym z decydującym elementów procesu prywatyzacyjnego było słynne spotkanie dyrektora i załogi Farela u wojewody Lorenza w Olsztynie. Krzysztof Hećman mówi, że z pewnością wielu z byłych pracowników Farela pamięta, że w tym samym czasie u Janusza Lorenza była delegacja miasta ze śp. Hanną Baraniecką i Romanem Budrewiczem.

      Wkład miasta w prywatyzację Farel na rzecz Philipsa doceniali przez lata szefowie firmy. Jeszcze dwa lata temu Krzysztof Hećman odebrał z rąk ówczesnego prezesa zakładu w Kętrzynie Andrzeja Malickiego pamiątkową statuetkę za wspieranie firmy

      Po za tym to co pan pisze o młodych pracownikach to jest KPINA. Niech pan pójdzie i zapyta w jakich warunkach muszą tutaj pracować. Pracownik z Ukrainy jest bardziej szanowany niż Polak. Coraz to nowsze wymysły, wyzysk i nic więcej. Nie wierzysz to idź i się zatrudnij, myślę, że po tygodniu wrócisz do swojej ciepłej posadki.

    2. Dokładnie to co napisał Zatroskany. Teraz to jest bardziej obóz pracy a nie zakład, w którym może pracować normalny człowiek. Jeszcze trochę to zostaną tam sami ukraińcy i ludzie 50+ którym niedużo brakuje do emerytury. Ukraina dostała podwyżki a Polacy? Dalej za najniższą krajową. Do tego dochodzi ten śmieszny Randstad (Wymysł Naszego kochanego Pana Ryszarda). Na produkcji każdy patrzy na Ciebie jakbyś mu pół rodziny wymordował. Normy jakie tam są to jakieś nieporozumienie. Przez rok wzrosły prawie 100% już nie wspominając o tym jakie problemy ma osoba, która się pomyli lub nie zauważy jakiegoś drobnego błędu. Jeszcze trochę a będą ucinać tam pensje za jakikolwiek błąd. Zero poszanowania dla pracownika, nikt nie może nic powiedzieć. Człowiek mówi, że coś nie zdaje egzaminu ale tam i tak będą to wprowadzać na siłę i wychwalać, ponieważ już poszły przelewy za projekty i premie za „genialne” pomysły. Piszę to jako młoda osoba, która przepracowała tam kilka miesięcy, niestety nie wytrzymałem psychicznie tego co tam się dzieje. Pozdrowienia z Holandii.

    3. Należy dodać też, że 90% osób pracujących tam jest spoza Kętrzyna, a mianowicie z różnych wiosek pod Kętrzynem a nawet i osoby z Węgorzewa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *