Z OSTATNIEJ CHWILI: Wypadek przy starym kasynie

7

Kilka minut po godzinie 15:00 doszło do zdarzenia drogowego na ul. Sikorskiego przy starym wojskowym kasynie. Wypadek spowodował ogromne utrudnienia w ruchu na całej długości ul. Sikorskiego, Daszyńskiego oraz Pileckiego w kierunku Bartoszyc. Utrudnienia mogą potrwać nawet dwie godziny. Prosimy o kierowanie się bocznymi ulicami i drogami w kierunku Bartoszyc i Kętrzyna.

[AKTUALIZACJA] Na ulicy Sikorskiego przy starym wojskowym kasynie doszło do potrącenia dziecka na pasach. Dziewczynka wtargnęła na oznakowane przejście dla pieszych. Kierująca pojazdem marki Volkswagen Polo 49-letnia kobieta nie zdążyła zahamować. Kierowca po badaniu przez policję był trzeźwy. Ratownicy zauważyli u dziewczynki krwiaka na głowie – jednak szczegółowe wyniki badań potwierdzą dopiero lekarze w Olsztynie. Zadecydowano o szybkim transporcie dziewczynki do Olsztyna. W akcji brał udział helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ruch nadal jest utrudniony, lecz powoli odkorkowuje się ruch w obu kierunkach.

Szczegóły zdarzenia drogowego podamy wkrótce. Na miejscu pracuje policja, Straż Pożarna oraz Pogotowie Ratunkowe.

7 thoughts on “Z OSTATNIEJ CHWILI: Wypadek przy starym kasynie

  1. A dziś pierwszy dzień obowiązującego pierwszeństwa pieszego zbliżającego się do pasów i Dzień Dziecka brawo kierowniczka Polo. Redaktor przesadził z tym stwierdzeniem dziewczynka wtargnęła.

  2. 1 czerwca to czarny dzień dla wielu kierowców. Od tej pory, widząc człowieka przy przejściu dla pieszych, będą musieli ustąpić mu pierwszeństwa, a nie tylko uważać, by nie wszedł na jezdnię. Skoro już ta jawna dyskryminacja kierowców została prawnie usankcjonowana, trzeba znaleźć winnych ich niedoli. A że sami piesi to za mało, dostało się też – Bogu ducha winnym – rowerzystom.
    Zmiana przepisów ruchu drogowego stała się faktem we wtorek. Pieszy od teraz ma pierwszeństwo nie tylko na pasach, ale też wtedy, kiedy się do nich zbliża. Cały ciąg komunikacyjny, którym się porusza, jest już traktowany jak droga uprzywilejowana.
    Kierowcy stracili zatem pierwszeństwo poruszania się po jezdni, przez która przebiega przejście dla pieszych, a do lamusa trafiło tym samym sformułowanie „wtargnięcie na przejście dla pieszych”.
    Ale nie dla kętrzyńskiej policji, ona tworzy własne prawo.

  3. Szanowny Panie Redaktorze w ostatni h dniach otrzymałem zdjęcia zrobione przed paru dniami na których to widać stojące służbowe auto przed domem radnego rady miasta. Wiosną już Pan też otrzymał zdjęcia tego samego radnego . Na moje pytanie dlaczego nie przekazali Panu redaktorowi w odpowiedzi usłyszałem że już wcześniej dawali Panu i nic Pan z tym nie zrobił. Chcą bym z tym coś zrobił. Czyżby Panu tylko zależało na „wykończeniu szewca” ?. Czy boi się Pan ruszyć radnego ?. Może powinni iść do konkurencji skoro Pan tego tematu nie chce się podjąć.

    1. Pracuję nad tym, a nie chce, żeby coś zrobiono po łebkach – zadałem pytania do odpowiednich instytucji i tak dalej. Wszystko z czasem, na „szewca” „polowałem” ponad 6 miesięcy żeby wszystko się zgadzało, proszę o cierpliwość, a każde dodatkowe materiały pomogą w przyspieszeniu sprawy.

  4. Dziecko działa impulsywnie.
    Dawno temu wracałem do Kętrzyna od strony Bartoszyc ok 45-50 km/h. Bezpośrednio za przejściem w okolicach kasyna stała ciężarówka dowożąca towar do sklepu. 10-15 m przed zobaczyłem wychylającą się za samochodu głowę chłopca. Zobaczył mnie i wskoczył na jezdnię (5 m za pasami, bezpośrednio za stojącą ciężarówką) chcąc ją przebiec przed moim autem. Odruchowo: kierownica w lewo i noga na hamulec. W tym momencie mój „Maluch” uderzył w przebiegającego chłopca. Chłopiec wpadł na maskę i zaczął się zsuwać na jezdnię. Zahamowałem ostro. Spadł, ale samochód już się zatrzymał, po drugiej stronie pasa. Był nieprzytomny. Karetka. Policja. Zrobili pomiary drogi hamowania, badanie krwi. Byłem tak roztrzęsiony, że moje auto odprowadził policjant. Chłopiec wybudził się po dwóch godzinach. Skończyło się na lekkim wstrząsie mózgu, bez żadnych następstw. Dochodzenie nie stwierdziło mojej winy ale te przeżycia pamiętam do dzisiaj. Gdyby to było na pasach, to nie wiem czy nie byłbym sądzony. Lecz gdyby przebiegał na pasach, to przed samochodem a ja bym go widział…
    PS
    Opis jest w miarę dokładny, ale od chwili kiedy chłopiec wskoczył na jezdnię, do chwili kiedy zahamowałem się działałem odruchowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *