KĘTRZYN: Kiedy sukces boli – czyli jak trudno docenić dobro

6
WAŻNY TEMAT (24)

Zamiast słów uznania – złośliwy komentarz. Zamiast refleksji o zdrowiu – mało elegancki atak. Tak niestety wygląda reakcja niektórych przedstawicieli lokalnych mediów na działania społeczne, które przynoszą prawdziwe efekty i łączą ludzi wokół ważnych spraw.

Fundacja Z MIŁOŚCI DO RADOŚCI, od miesięcy znana z aktywności na rzecz mieszkańców Kętrzyna i okolic, zorganizowała akcję „MOSZNOWŁADCY 2025” – wydarzenie poświęcone profilaktyce zdrowia mężczyzn, które przyciągnęło sporą publiczność i pozytywny oddźwięk społeczny. W ramach akcji ogłoszono także konkurs poetycki o tematyce zdrowotnej. Wydawałoby się – inicjatywa lekka, twórcza i pożyteczna.

A jednak – jak się okazało – nawet taki konkurs może stać się pretekstem do lokalnej sensacji.

Jedna z uczestniczek, pani Janina Wiszniewska, zgłosiła swoją rymowankę drogą mailową. Niestety – jak wykazało późniejsze sprawdzenie – wiadomość trafiła do folderu SPAM. Nie została więc odczytana przed konkursem. Po wyjaśnieniu sprawy, komisja konkursowa zapoznała się z utworem, oceniła go i przyznała autorce wyróżnienie. Nagroda nie była „pocieszeniem”, lecz efektem merytorycznej oceny pracy.

Warto jednak wspomnieć, że pani Wiszniewska pojawiła się na wydarzeniu w towarzystwie osoby, która usilnie przekonywała zebranych, jak wielki talent ma autorka wierszyka. Gdy jury – po zapoznaniu się na miejscu z jej utworem – nie ogłosiło od razu wyników, uczestniczka demonstracyjnie odwróciła się i odjechała na rowerze, nie czekając na werdykt. Czyżby interesowała ją wyłącznie nagroda główna? Czyżby nie była gotowa na obiektywną ocenę komisji?

Cała sytuacja, zamiast pozostać drobnym nieporozumieniem, stała się pożywką dla pewnego redaktora dwutygodnika, który w swoim stylu dostrzegł nie akcję społeczną o dużym znaczeniu profilaktycznym, lecz okazję do kolejnego uderzenia w fundację. W jego publikacji zabrakło rzetelnego przedstawienia faktów, a pojawił się dramatyzm i sensacyjny tytuł – jakby prawdziwym problemem nie była walka o zdrowie mężczyzn, lecz urażona ambicja jednej z uczestniczek.

A może chodziło o coś jeszcze? Może temat fundacji i lokalnej akcji profilaktycznej miał posłużyć jako temat zastępczy, odwracający uwagę od dużo poważniejszych spraw – chociażby od toczącej się dyskusji o referendum w Barcianach?

Trudno powiedzieć. Pewne jest jedno: Fundacja Z MIŁOŚCI DO RADOŚCI nie zamierza schodzić z drogi dobra, życzliwości i społecznego zaangażowania. Bo choć niektórzy wolą szukać sensacji, niż sensu – to właśnie takie działania, jak „MOSZNOWŁADCY”, naprawdę zmieniają rzeczywistość.

6 przemyślenia na temat “KĘTRZYN: Kiedy sukces boli – czyli jak trudno docenić dobro

  1. Ten Robert to ma obsesję na punkcie Ani, może się zakochał i wie, że nic z tego mu nie wyjdzie? Ciągle jej dokucza, wymyśla kochanków, tak często reagują faceci bez szans na miłość. Aniu, nie martw się, my ciebie znamy i cenimy.

  2. Też mam takie wrażenie że facet ma obsesję na punkcie pani Ani a to widać że opanowała go choroba co staje się niebezpieczne , śledzi wszystko co ja dotyczy według mnie to stalker.

  3. Proszę fundację aby na przyszłość było więcej skierowań na badanie prostaty jednocześnie dziękuję że przypomina się nam facetom jak ważna jest ta profilaktyka.

Skomentuj Żenada Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *