Wczoraj (07.04) doszło do spotkania w 1/8 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski pomiędzy Granicą Kętrzyn, a Mrągowią Mrągowo. Pomimo kontrowersyjnych wieści, które pojawiły się na kilka godzin przed meczem (zmiana boiska ze Stadionu na ul. Bydgowskiej na boisku przy ul. Kazimierza Wielkiego – red.) wszyscy kibice byli dobrej myśli i pomimo tego, że nie mogli wejść na stadion, to wspierali swój zespół duchowo.

Mecz dla gospodarzy rozpoczął się wręcz wyśmienicie, pomimo, że nie strzelili bramki, to wyszli na prowadzenie już w 4 minucie meczu przez błąd komunikacyjny pomiędzy bramkarzem a obrońcą w ekipie gości, gdzie doszło do tzw. „samobója”. Mrągowianie ani trochę nie speszyli się stratą bramki, dalej byli groźni i pewni siebie, co pokazali już dwie minuty później, gdzie przed stratą bramki gospodarzy uratował golkiper, Mateusz Papliński. „Żółto-czarni” swoje akcje ofensywne przeprowadzali głównie prawą stroną, gdzie pewnie doprowadzali do sytuacji bramkowych. Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie świetne interwencje Paplińskiego, to porażka byłaby znacznie wyższa. Niestety w 37 minucie po rzucie rożnym i dobrym dośrodkowaniu zakończonym uderzeniem głową, golkiper „niebiesko-białych” musiał uznać wyższość zawodnika drużyny przeciwnej i doszło do wyrównania.

Druga połowa przyniosła wiele emocji, gra toczyła się w środku boiska, jednak brakowało sytuacji bramkowych z obydwóch stron. Widać było wolę walki zarówno u gospodarzy jak i u gości, jednak to przyjezdni mieli jej więcej. Końcówka ewidentnie należała do rywali, którzy zdominowali kętrzynian. W 83 minucie po kolejnej akcji na prawej stronie boiska i wyłożeniu piłki w pole karne, która posłana została do bramki Paplińskiego, Mrągowianie wyszli na prowadzenie. Zaledwie 6 minut później, goście podwyższyli prowadzenie dzięki kolejnej sytuacji wykreowanej z prawej strony boiska i precyzyjnym strzale na bramkę zwieńczonym golem.

KKS Granica Kętrzyn 1:3 MKS Mrągowia Mrągowo

Mimo tak ciężkiej porażki w końcówce meczu, której doznali kętrzynianie, trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, że nie wpłynie ona na zbliżające się ligowe spotkania, gdzie Granica powalczy o punkty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *