Co wolno „Ważniakowi”, to nie tobie, mieszkańcu…

Zaczęło się niewinnie, tak jak zwykła interwencja dziennikarska. Mieszkaniec miasta przesłał, na skrzynkę e-mailową naszego portalu (inketrzyn@gmail.com), zdjęcia źle zaparkowanego samochodu, z prośba o interwencję. Mieszkaniec jest wkurzony, bo parkowanie tego samochodu przy budynku, to zwiększony hałas i spaliny. Ponieważ, zgodnie z prawem prasowym, jego dane nie mogą być ujawnione, bez jego wyraźnej zgody, sprawdziliśmy to sami.

Rzeczywiście, samochód parkuje na zakazie postoju! Stoi tam znak drogowy „B-35”, czyli zakaz postoju powyżej 1 minuty. Zaciekawiło nas, kto tak lekceważy znak i nie boi się interwencji straży miejskiej i mandatu? Może to jakiś niedouczony kierowca, który nie rozróżnia znaków lub, o zgrozo, czytać nie umie? A może to jakiś „ważniak”?

Szkoda nam było, by jakiś niedouczony kierowca otrzymał mandat. W końcu niektórzy tak mają, że zapominają czytać lub pisać ze zrozumieniem. Sprawdziliśmy, okazało się, że samochodem jeździ… pewien redaktor, pewnego tygodnika kętrzyńskiego. Okazało się wtedy, że mamy dylemat, który przypadek jest prawdziwy?

Przypadek 1) Tygodnik zachwala dokonania obecnego burmistrza. Tygodnik pomija niektóre fakty, które obciążają burmistrza i świadczą o jego złej pracy. Burmistrz jest przełożonym strażników. Burmistrz ma prawo anulować nałożone mandaty, na przykład ze względu na ważny interes społeczny (np. interes burmistrza). Czy to znaczyłoby, że redaktor uważa się za „ważniaka”?

Przypadek 2) Redaktor zapomina, czytać ze zrozumieniem, znaki drogowe? Szkoda by było człowieka. Niektórym to się zdarza. Wtedy wystarczy pouczyć o zakazie postoju a w razie recydywy wysłać na egzamin kontrolny lub powtórny kurs prawa jazdy?

Nie wiemy jak było, ale zdjęcia wyślemy i zapytamy:

Panie burmistrzu, jak to jest z przestrzeganiem prawa w naszym mieście?