GIŻYCKO: Hejterski lincz „pseudo” opozycji – odc.I [felieton]
Zanim przejdziemy do skomentowania całej sprawy, jaka wydarzyła się wokół osoby radnego Łukasza Z. w związku z prawdopodobnym sfałszowaniem miejsca zamieszkania trzeba na początek wyjaśnić, kim w ogóle jest radny miejski. Radny miejski jest funkcjonariuszem publicznym, a więc w myśl art. 304 kodeksu postepowania cywilnego jest zobowiązany do powiadomienia organów ścigania nawet, kiedy istnieje podejrzenie popełniania przestępstwa. To miało miejsce w przypadku jednego z radnych, który zgłosił sprawę do prokuratury w sprawie radnego Łukasza Z.
Wylała się fala hejtu oraz hipokryzja osób związanych ze środowiskiem wielkich giżyckich przegranych. Na jej czele stoi radny Paweł Andruszkiewicz, który w hejterski sposób komentuje całą sprawę nazywając prawego funkcjonariusza publicznego „donosicielem”. Ciekawe, czy gdyby ta sprawa dotyczyłaby radnego z obozu władzy obecnego burmistrz to, jakie działania podjąłby owy radny? Czy od razu zawiadomiłby odpowiednie organy czy udawałby, że nic się nie stało? Myślę, że dla poklasku własnego środowiska zawiadomiłbym prokuraturę robiąc przy tym selfie przed budynkiem organu ścigania.
Możliwe jest, że radny Andruszkiewicz za takie publiczne wypowiedzi również poniesie konsekwencje prawne w myśl kodeksu cywilnego – art.24 – naruszenie dóbr osobistych lub kodeksu karnego – art. 212 zniesławienie. Radny bardzo mocno komentuje sprawę jakby obawiał się, że sprawiedliwość dosięgnie i jego, a w myśl przysłowia: „uderz w stół, a nożyce się odezwą” można stwierdzić, że coś jest na rzeczy. Mamy nadzieję, że radny dojdzie do autorefleksji i publicznie przeprosi radnego, którego nazwał „donosicielem”, który działał w słusznej sprawie, w obronie interesu mieszkańców, a nie domniemanych obcych, którzy robią skok na kasę.
Do tematu wrócimy wkrótce…
Jak to PiSuar, obrazi wszystkich, bo ma za wysokie ego, a siebie będzie podziwiał w lustrze, bo jest narcyzem.
***** ***!!!
Osobiście jest mi wstyd, że takie dno zasiada w radzie miejskiej
A czy przypadkiem radny z Kętrzyna C.Ć. nie namieszał z podaniem swojego miejsca zamieszkania, a mimo wszystko nie było żadnych konsekwencji z tego tytułu?