Policja, prokurator, strażnicy miejscy…
Czyli: Czy prawda jest taka groźna dla burmistrza miasta?
W czwartkowy poranek w moim prywatnym mieszkaniu, na ulicy Sikorskiego rozległ się głośny dźwięk dzwonka do drzwi. Wyrwany, z przygotowań do kolejnej publikacji, podszedłem do drzwi. Otworzyłem i zaskoczony zobaczyłem dwóch umundurowanych strażników miejskich. – Co znowu, pomyślałem? Co znowu zbroiłem – starałem się przypomnieć?
Pamiętałem jeszcze, jak dwa miesiące wcześniej, też z samego rano zaskoczyła mnie wizyta policji. Doniesienie do policji złożył wtedy burmistrz, za to, że ja młody, dopiero co po studiach, rozpoczynający własną działalność gospodarczą nie złożyłem w sądzie informacji, że jestem redaktorem naczelnym portalu internetowego Info-Kętrzyn24.pl. Potem było doniesienie burmistrza do prokuratury, że na moim portalu internetowym, który prowadzę we własnym mieszkaniu, nie było adresu (prywatnego). W wyniku doniesienia burmistrza, przesłuchano mnie na policji i złożono wniosek o ukaranie mnie mandatem. O co chodzi tym razem? – pomyślałem.
Strażnicy miejscy grzecznie wyjaśnili, że otrzymali polecenie sprawdzenia, jakie odpady wytwarza moja działalność gospodarcza, czyli to, co piszę w internecie. Zdziwiłem się. – Co ten burmistrz znów wymyślił? Jakie odpady w Kętrzynie może wytwarzać Internet? Jakie odpady wytwarza laptop z czasie użytkowania? – zacząłem się zastanawiać.
Strażnicy miejscy sumiennie przystąpili do wykonywania swoich obowiązków i dokonali wizji lokalnej. Sprawdzili: prywatne biurko, laptop, zeszyt i długopisy. Nic więcej nie było. Na zadawane pytania wyjaśniłem, że publikuję w internecie i nie podejrzewam, aby mój laptop coś innego oprócz artykułów w internecie wytwarzał? Wyjaśniłem też, że korespondencję trzymam a wysyłane pisma drukuję w punkcie usługowym. Bo przecież jest to portal internetowy, więc cała moja praca jest dostępna w internecie.
Po przeprowadzeniu urzędowej kontroli strażnicy miejscy stwierdzili, że nie ma powodu abym składał deklarację.
To dobrze, że burmistrz wziął się w końcu za wypełnianie swoich obowiązków. Przypominaliśmy mu o jego obowiązkach wielokrotnie. Zaczął, dla przykładu, od mojego portalu internetowego nasyłając do mojego prywatnego mieszkania, siedziby portalu internetowego, strażników miejskich. Może chciał, za pośrednictwem mojego portalu powiadomić wszystkich, że rozpoczął w końcu kontrole? Jednak moi znajomi twierdzą, że to dalszy ciąg represyjnego działania. Obecny burmistrz i jego zastępca, nie chcą by pisać prawdę o ich poczynaniach i pokazywać ich błędy.
Co takim postępowaniu burmistrza sądzą mieszkańcy miasta? Czekamy na opinie naszych czytelników
Jeżeli to prawda, co pan Redaktor pisze, to jest to prawdziwy skandal. Pytanie , na które trzeba znaleźć odpowiedź: od kogo dostali to kretyńskie polecenie? Myślę, że powinien pan zainteresować swoją sytuacją Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Niech się zainteresują tym, co się w Kętrzynie wyprawia i jak wygląda „po kętrzyńsku” wolność lokalnej prasy.
w sumie z 3 stron (albo i 4 bo strony hecbruka nie licze) to ta zdaje sie byc najlepiej prosperujaca
nie ma tu niczego co wygladaloby na tzw zapchajdziury
to tak w skrocie
Moze byloby to smieszne ale to nasza nieudolna wladza nie wie ze komputer nie generuje smieci .To jest juz jawna nagonka na redaktora, za to ze pokazuje ich nieudolnosc
Gdzie jest burmistrz Niedziółka? Kto tak w ogóle jest burmistrzem ? Mam wrażenie że ten zatrudniony na zastępcę rządzi bo wszędzie go pełno. A może Niedziółka już dał sobie na luz i promuje młodego chłopca na następne wybory?
Była też próba agresji fizycznej w stosunku do redaktora na korytarzu przed sesją rady miejskiej. Burmistrz wie kto to zrobił, i akceptuje takie sytuacje?
Dla mnie prawdziwy burmistrz to pan Maciek. Jest zaangażowany w życie miasta i mieszkańców. To prawdziwy samorządowiec, któremu zależy na Kętrzynie. Niedziółka to tylko przystawka. Pan Wróbel powinien być burmistrzem,a nie tylko zastępcą, bo całą pracę robi za Niedziółkę.
Maciek nie ma wiedzy merytorycznej. To tylko taki prezenter telewizyjny (niby aktor telewizyjny) grający rolę burmistrza. Na sesjach zagina go nawet młody redaktor Kacper.
Do mieszkanki z Jaśminowej. Nie zgadzam się z Tobą. Po pierwsze pan Maciej Wróbel tylko ładniej mówi, bo pan Niedziółka ma problemy z wysławianiem się. Natomiast Jego wiedza merytoryczna w zakresie samorządu jest jednak mierna. Nastawiony jest na lans w KTK i na pochlebstwa. To typowe dla karierowiczów.